W sobotę Vive Kielce odniosło zwycięstwo nad mistrzem Francji, Dunkierką 28:25. Zarówno bramkarz kielczan – Sławomir Szmal, jak i trener Talant Dujszebajew są zadowoleni z wyniku.
Tryumf nad mistrzem Francji to czwarty raz, kiedy Vive zdobywa komplet punktów. W swojej grupie nie znaleźli jeszcze pogromcy, choć spotkanie z Dunkierką było bardzo wyrównane. – Dunkierka grała bardzo twardo w obronie. Mieliśmy problemy z wywalczeniem pozycji rzutowej. W tej sytuacji bardzo ważne były gole Karola Bieleckiego z drugiej linii. W drugiej połowie nasza taktyka zaczęła funkcjonować. Dochodziliśmy do dobrych sytuacji rzutowych, ale nie wszystkie wykorzystaliśmy. Stąd mecz stał się trochę nerwowy. Gospodarze wyszli nawet na prowadzenie. Końcówka należała jednak do nas – cieszy się Sławomir Szmal.
I to właśnie efektywna gra w końcówce, doprowadziła gości do ostatecznego tryumfu. – Pochwały dla chłopaków. W najważniejszych sytuacjach zachowaliśmy dużą koncentrację. Marin pomógł obronami rzutów karnych i wynik zrobił się dla nas korzystny. W spotkaniach Ligi Mistrzów nie możemy marnować 100% sytuacji. W samej końcówce zdobywaliśmy ważne gole i spokojnie rozgrywaliśmy akcje. To zadecydowało o naszym końcowym sukcesie w tym meczu – ocenia bramkarz Vive.
Czytaj także: 4. kolejka LM: Wisła i Vive wygrywają!
Czytaj także: 4. kolejka LM: Wisła i Vive wygrywają!
Dobry nastrój dopisuje również trenerowi ekipy z Kielc. Talant Dujszebajew uważa, że drużyna dobrze poradziła sobie z demonami przeszłości i zasłużyła na dwa punkty. – Możemy być bardzo zadowoleni. Dziś graliśmy nie tylko o dwa punkty. Walczyliśmy także z naszą przeszłością. W ubiegłym sezonie przegraliśmy w Dunkierce pięcioma bramkami. Teraz odnieśliśmy zwycięstwo i musimy się z tego cieszyć.
Mecz był bardzo zacięty, a Francuzi grali stanowczo i agresywnie. – To było twarde spotkanie. Oba zespoły pokazały charakter w tym spotkaniu. Gospodarze chcieli nas zaskoczyć mocną defensywą. Dlatego chciałbym podziękować zespołowi za to, że walczyli przez 60 minut. W tym spotkaniu byli w różnych sytuacjach. Raz przegrywali dwoma trafieniami a potem wychodzili na prowadzenie. Mieli jednak tyle siły i charakteru, żeby walczyć do końca o zwycięstwo – chwali zespół Dujszebajew.
Losy spotkania ważyły się do ostatnich minut. Jednak lepiej rozegrali je zawodnicy z Polski, którzy utrzymali nerwy na wodzy. – Jestem zadowolony z tego, że walczyliśmy przez pełne 60 minut. Mieliśmy różne momenty w tym meczu. Jestem dumny z moich zawodników, że mocno i do końca spotkania walczyli o zwycięstwo.
Źródło: vtkielce.pl
Fot. Wikimedia/ Armin Kübelbeck