Vive Targi Kielce pokonało po serii rzutów karnych MKB Veszprem 5:3 (13:17, 29:29, 32:33, 35:35) w finałowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Bohaterem spotkania został Sławomir Szmal, który obronił kilka bardzo ważnych rzutów rywali.
Polska drużyna nie najlepiej rozpoczęła spotkanie finałowe. W pierwszych trzech minutach kielczanie stracili dwa gole, nie zdobywając żadnego trafienia. Autorami trafień dla MKB Veszprem byli Nilsson i Palmarsson. Szczypiorniści kieleckiego zespołu mieli duże problemy w ataku w początkowej fazie spotkania. Wykorzystywali to rywale, którzy systematycznie powiększali przewagę. Po pięciu minutach było już 3:0 dla Węgrów. Chwilę później Vive miało przewagę liczebną z uwagi na dwuminutową karę dla Schucha. Pierwszego gola dla mistrzów Polski zdobył Krzysztof Lijewski. Polacy z mozołem odrabiali stratę, lecz po 10. minutach było już 4:2 dla rywali. Drużyna z Vesprem była jednak w bardzo dobrej formie. Wegrzy nie mieli większych problemów z przedarciem się przez kielecką strefę obronną. Około 12. minuty spotkanie się wyrównało i obie drużyny grały „punkt za punkt”. Na półmetku pierwszej połowy Vive Tauron Kielce przegrało z MKB Veszprem 5:8. W 15. minucie karę dwóch minut otrzymał zawodnik Vive – Mateusz Kus. Jednak Polacy w trakcie gry w osłabieniu wykazali się dobrą postawą i zakończyli remisem ten fragment gry. Węgierscy zawodnicy popisywali się znakomitą skutecznością w ataku, marnując bardzo mało okazji do powiększenia dorobku bramkowego. Od 18. minuty Polacy odrabiali straty, w czym znacznie pomagał im bramkarz Marin Sego swoją świetną postawą. Do przerwy jednak to Węgrzy wygrywali z polską drużyną 13:17.
Drugą połowę Węgrzy również rozpoczęli od zdobyczy bramkowej. Kilka chwil później Sławomir Szmal obronił rzut karny, a gola dorzucił Karol Bielecki. Rywale kielczan nie pozwalali jednak na odrabianie strat. W kolejnych minutach gra polskiego zespołu się posypała. Veszprem w kilka minut podwyższyło prowadzenie do dziewięciu goli (28:19), co znacznie utrudniło zawodnikom z Kielc zdobycie pucharu Ligi Mistrzów. Polska drużyna jednak się podniosła i w końcówce spotkania zaczęła odrabiać straty. Wówczas fantastyczną formą popisywał się Sławomir Szmal, który obronił kilka kluczowych piłek. W 55. minucie Vive złapało kontakt z rywalem po golu Zormana (27:28), a do remisu po 28 doprowadził Karol Bielecki z rzutu karnego. Kilka chwil później Bielecki miał szansę wyprowadzić Vive na prowadzenie, lecz nie wykorzystał rzutu karnego, podobnie jak Manuel Strlek na minutę przed końcem. Jednak Polacy za pośrednictwem Krzysztofa Lijewskiego zdołali doprowadzić do dogrywki (29:29).
Dogrywka rozpoczęła się od dwóch błyskawicznych ciosów z jednej i drugiej strony. Żadna z drużyn nie przejęła inicjatywy w spotkaniu. Po pierwszej części pierwszej dogrywki na parkiecie Veszprem prowadziło 33:32. Na dwie minuty do końca pierwszej dogrywki był remis po 34. Na minutę przed końcem Vive prowadziło 35:34 po trafieniu Juliena Aguinagalde. Jednak „rzutem na taśmę” Ugalde trafił do siatki w ostatniej sekundzie dogrywki i sędziowie zarządzili konkurs rzutów karnych. W nich lepsi okazali się szczypioniści Vive Tauronu Kielce, którzy wygrali pierwszy raz w historii wygrali Ligę Mistrzów. Decydujący rzut karny wykorzystał Hiszpan Julien Aguinagalde. Jest to pierwsze trofeum za zwycięstwo w Lidze Mistrzów dla drużyny z Polski.
Vive Tauron Kielce – MVM Veszprém 35:35 (13:17, 29:29, 32:33)
Vive: Szmal, Sego – Jurecki 2, Tkaczyk, Reichmann 8/1, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 4, Bielecki 6/2, Jachlewski 2, Strlek 3, Lijewski 6, Paczkowski, Zorman 4, Cupić.
Karne: 3/6.
Kary: 10 min.
MVM: Mikler, Alilović – Gulyas, Ivancsik 1, Schuch, Ilić 5/1, Palmarsson 5, Nilsson 6, Nagy 6, Ugalde 7, Marguc 1, Rodriguez, Terzic, Sulić, Lekai 3, Slisković 1.
Karne: 1/2.
Kary: 12 min.
Kary: Vive – 10 min. (Kus – 4 min., Zorman, Jurecki, Lijewski – 2 min.) oraz MVM – 12 min. (Terzic – 4 min., Schuch, Nagy, Slisković, Ugalde – 2 min.).
Sędziowie: O. Lopez, A. Ramirez (Hiszpania).