Niemcy nie mogli się pogodzić z porażką w meczu z Hiszpanią (1:2 po dogrywce). Teraz na jaw wyszły kulisy incydentu z udziałem Sandro Wagnera, asystenta trenera niemieckiej reprezentacji – Juliana Nagelsmanna. Niemiec domagał się wyjaśnień od arbitra. Poniosły go nerwy.
Niemcy poza turniejem EURO 2024. Gospodarze imprezy ulegli w piątkowym meczu reprezentacji Hiszpanii 1:2. Mecz miał od początku dość wyrównany przebieg, z lekkim wskazaniem na Hiszpanów, jednak losy awansu ważyły się do ostatnich minut dogrywki.
Emocje dały o sobie znać podczas spotkania. Sędzia Anthony Taylor pokazywał żółte kartki, ale – zdaniem niemieckich kibiców – popełniał także kardynalne błędy. Największym był ten, kiedy nie podyktował rzutu karnego za rękę Marca Cucurelli (nie sprawdził nawet sytuacji na VAR-ze).
Nerwy udzieliły się także członkom sztabu. Niemiecki „Bild” informuje, że po meczu Sandro Wagnerowi, asystenta trenera niemieckiej reprezentacji, puściły hamulce. Członek sztabu ruszył do pokoju sędziowskiego, aby tam się awanturować.
„W trakcie meczu asystent trenera krzyczał na kibiców na trybunie głównej. Później pozwolił szaleć emocjom w związku z brakiem karnego za zagranie ręką. W szatni głośno skarżył się na sędziego Taylora” – relacjonują dziennikarze.
Co ciekawe, niemiecki szkoleniowiec – Julian Nagelsmann – na pomeczowej konferencji starał się studzić emocje. – Nie czuję się okradziony czy zdradzony – stwierdził. Jednocześnie przyznał, że nie potrafi zrozumieć decyzji sędziego ws. braku rzutu karnego.