„Na pewno mogę powiedzieć, że karton z papierami został przywieziony do pani Kiszczakowej i postraszono ją (…) i ona potwierdziła, że to są papiery u Kiszczaka znalezione” – powiedział były prezydent Lech Wałęsa pytany o sprawę teczek Kiszczaka.
Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński stawili się w czwartek w gdańskim Sądzie Okręgowym. Rozprawa dotyczyła powództwa o ochronę dóbr osobistych, które złożył Kaczyński. Obie strony sporu przedstawiły swoje stanowiska.
Jednym z wątków poruszonych na dzisiejszej rozprawie była kwestia dokumentów potwierdzających agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy. Przypomnijmy, że akta zostały przekazane służbom przez wdowę po gen. Czesławie Kiszczaku. Były prezydent w jednym z wpisów na Facebooku stwierdził, że teczki powstały „na zlecenie Kaczyńskich, wykonane pod patronatem Cenckiewicza, Wyszkowskiego, Gwiazdy”.
Czytaj także: Wałęsa i Kaczyński w sądzie. \"Nigdy nie byłem agentem\
Sędzia prowadząca rozprawę poprosiła Wałęsę, aby podał własną wersję zdarzeń ws. teczek. Na początku stwierdził, że nie może zbyt wiele mówić, ponieważ nie ma dostatecznych dowodów i chce uniknąć oskarżeń o pomówienie. Po chwili ujawnił jednak nieco więcej.
„Na pewno mogę powiedzieć, że karton z papierami został przywieziony do pani Kiszczakowej i postraszono ją, uproszono i ona potwierdziła, że to są papiery u Kiszczaka znalezione” – powiedział Wałęsa. „Postraszono ją, że zabiorą emeryturę i ona się zgodziła powiedzieć, że ona znalazła te papiery” – sprecyzował. Chwilę później stwierdził, że „za dużo powiedział”.
Wałęsa:
– Karton z papierami był przywieziony do Pani Kiszczakowej i postraszono ją emeryturę zabiorą i ona się zgodziła się powiedzieć, że ona znalazła te papiery. I tu wyczerpaliśmy temat Bolka??
– Te info ma Pan od samej Kiszczakowej??
– Jesteśmy w trakcie wyjaśniania?? pic.twitter.com/t4nqvLMX0k— PikuśPOL ?? (@pikus_pol) 22 listopada 2018
Sędzia dopytywała, czy te informacje pochodzą od pani Kiszczakowej. „Jesteśmy w trakcie wyjaśniania. Postaramy się dokładnie pokazać, kto za tym stał” – stwierdził. Wałęsa przyznał też, że nie ma nic wspólnego z „tymi papierami” oraz kategorycznie zaprzeczył, że był agentem.
Źródło: dziennik.pl, TVP Info, Twitter,