Lech Wałęsa w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” komentował wynik niedawnych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Były prezydent negatywnie ocenił wyborców PiS i ostrzegł nawet przed wojną domową w Polsce.
„Trudno się dziwić ludziom ze wsi czy małych miasteczek, że tak głosują, kiedy dostają informację, że szef zwycięskiej armii (…), Lech Wałęsa, to agent. Ludzie ze wsi i małych miast są utrudzeni i nie mają czasu na sprawdzanie informacji.” – mówił były prezydent.
Czytaj także: Polski autokar z dziećmi miał wypadek w Austrii
„Jaki więc wniosek wyciągają? Brać co dają, a reszta mnie nie obchodzi. Masowe i pojedyncze myślenie jest takie: „Tu nikomu nie można wierzyć, agenci i zboczeńcy”. No więc co? Biorę ile się da, a mam gdzieś patriotyzm i inne sprawy.” – dodał Wałęsa. „Dzisiejszy stan moralno-polityczno-patriotyczny w Polsce jest taki, jaki jest i trudno się dziwić.” – dodał.
Wałęsa ostrzegł nawet, że obecny stan rzeczy może doprowadzić do… wojny domowej w Polsce. „Jeśli Koalicja Europejska jest w rozsypce, to dostanie w dziób jeszcze raz, drugi, trzeci. Może wtedy się zmobilizują.” – stwierdził. „Ja przestrzegałem, że jak przegrają i wygra PiS to wszystko się skończy wojną domową. Na ile krwawą? Tego nie wiem.” – powiedział.
Czytaj także: Debata Braun – Macierewicz? Jest propozycja
Wałęsa dodał też, że już dawno przewidywał, iż „jeden Kaczyński doprowadzi drugiego do śmierci”. „Albo skończy się w wariatkowie, albo samobójstwem. Nie zmieniam tego zdania. Widzę to czego to prowadzi i jak to się układa.” – stwierdził.
Źr. dorzeczy.pl