„Prosimy nie wpuszczać bezdomnych!” – apelują mieszkańcy jednego z bloków na warszawskich Kabatach. Takie ogłoszenie pojawiło się w środku po tym, jak jeden z lokatorów zdecydował się pomóc bezdomnemu. Widząc osiemnastostopniowy mróz na zewnątrz wpuścił go na klatkę schodową i poczęstował herbatą. Co takiego nie spodobało się mieszkańcom?
W niedzielę na Facebooku pani Weroniki ukazało się zdjęcie ogłoszenia autorstwa pewnych lokatorów, niezadowolonych z faktu, że na klatkę schodową wpuszczono bezdomnego. Jego treść wywołała burzę w komentarzach i doprowadziła do licznych dyskusji.
„W nocy 28.02/01/03 na naszą klatkę został wpuszczony bezdomny przez właściciela kubeczków ze zdjęcia. Bezdomny przespał całą noc pod drzwiami do mieszkania na sankach naszego dziecka. Śpiworek, który posłużył bezdomnemu za poduszkę jest brudny i śmierdzący. Koszt wyprania śpiworka to 35 zł” – czytamy w ogłoszeniu.
„Prosimy nie wpuszczać bezdomnych na klatkę. Stanowią oni zagrożenie dla nas, jak i dla naszego mienia! Liczymy także na przyzwoitość właściciela kubeczków i przeprosiny za zaistniałą sytuację” – piszą autorzy.
Burza w komentarzach
Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy osób zbulwersowanych zachowaniem autorów oświadczenia. Internauci przypominają o osiemnastostopniowym mrozie tego dnia i wskazują, że być może lokator uratował życie temu człowiekowi. „Lepiej niech zamarznie na śmietniku. Przecież został wyceniony tylko na 35 złotych” – zareagował ostro jeden z komentujących.
Jednak pojawiły się również głosy broniące lokatorów. Osoby te wskazywały, że jeśli, ktoś decyduje się pomóc, powinien najpierw zapytać, albo zaprosić takiego człowieka do swojego domu. Poza tym zwracano uwagę, że zaproszony mężczyzna nocował na cudzej własności i użył śpiworka dziecięcego.
„Nie z każdych swoich poglądów można być dumnym”
Po pewnym czasie sprawę nagłośnił jeszcze znany dziennikarz Szymon Hołownia. Zamieścił kontrowersyjne zdjęcie na swoim profilu, przy okazji przyznając, że trudno mu uwierzyć w taką sytuację.
Zdjęcie po raz kolejny było komentowane, ale tym razem przez znacznie większą grupę internautów. W dyskusjach brał udział również sam Hołownia, który bronił pomagania bezdomnym, również w tej konkretnie sytuacji. W końcu jednak zdecydował się wyjaśnić swoje stanowisko wszystkim osobom, krytykując ludzi, którzy zamieszczali obraźliwe komentarze pod zdjęciem.
„Zwracam się tu do tych wszystkich, którzy raczyli skomentować mój post pisząc, że to nic dziwnego, bo bezdomni chleją, śmierdzą, 'roznoszą pasożyty’, sami są sobie winni, że won do noclegowni, że jakiemuś panu ciężko jest czytać w autobusie moje książki, bo bezdomny w nim śmierdzi, a poza tym to ich wybór i niech się wezmą do roboty, bo ludzie mają inne problemy i żyją. drodzy państwo, mam nadzieję, że nigdy nie spotkam państwa na swojej drodze i że nigdy w życiu nie będę musiał prosić o waszą pomoc (sic)” – napisał Hołownia.
Dziennikarz tłumaczył, że większość z komentujących zapewne nie rozumie, jak złożonym problemem jest bezdomność. Niestety stąd też, bierze się zjawisko hejtu wobec osób bezdomnych i bazowanie na stereotypach.
„Wasze złote rady możecie umieścić sobie sami wiecie gdzie. a każdego gościa tego profilu, który w swoim komentarzu uzasadni współudział w zabójstwie człowieka poprzez nie wpuszczenie go na klatkę (uwaga: na klatkę, nie do mieszkania), gdy temperatura na zewnątrz wynosi minus 15, ja nie zamierzam w dalszym ciągu wpuszczać na ten profil (sic)” – podkreślił.