Jedną z ofiar loteryjnego konkursu w Wiśle był Piotr Żyła. Polak zaliczył groźny upadek, a ze skoczni schodził z zakrwawioną twarzą. Jeden z reprezentantów Polski Aleksander Zniszczoł przyznaje, że fatalne warunki to norma na tym obiekcie i zazwyczaj sytuacja stabilizuje się w godzinach popołudniowych. Dlaczego więc zdecydowano się na konkurs o wcześniejszej porze? – Z tego co wiem przeszkodziła nam nieco Eurowizja – przekonuje skoczek.
Fani skoków narciarskich z pewnością inaczej wyobrażali sobie inaugurację sezonu 2019/2020. Pierwszy indywidualny konkurs Pucharu Świata w Wiśle rozegrano pod znakiem loteryjnych warunków, które chwilami wypaczały wynik i uniemożliwiały rywalizację na równych zasadach.
Jedną z ofiar niebezpiecznych warunków był Piotr Żyła. Reprezentant Polski starał się walczyć o odległość do samego końca, jednak po lądowaniu nie udało mu się utrzymać równowagi i uderzył głową o zeskok. Kiedy po chwili podniósł się ze śniegu kibice mogli zobaczyć zakrwawioną twarz skoczka.
Na szczęście wstępne badania nie wykazały poważnych urazów u polskiego zawodnika. – Ma obtartą skórę na twarzy i to będzie się długo goiło. Najważniejsze jednak, że nic poważnego się nie stało – uspokoił kibiców Aleksander Winiarski, lekarz polskiej kadry.
Loteryjny konkurs w Wiśle. Winna wczesna pora konkursu?
Okoliczności rozegrania konkursu w Wiśle wzbudziły wątpliwości niektórych dziennikarzy i kibiców. Wielu zwróciło uwagę na zaskakującą porę, w której zdecydowano się rozegrać zawody. Sobotni konkurs drużynowy rozpoczął się o 16:00, kiedy na skoczni jest już spokojniej. Tymczasem zawody indywidualne w niedzielę zaczęły się o… 11:30.
– Z doświadczenia wiem, że tutaj z reguły da się skakać koło 9 rano. Potem od 10/11 rozkręca się wiatr i dopiero po południu można skakać – powiedział Aleksander Zniszczoł. Skoczek przyznał nieoficjalnie, że powodem dziwnej pory rozpoczęcia konkursu mogła być transmisja Eurowizji Junior. – Niestety, z tego co wiem przeszkodziła nam nieco Eurowizja – stwierdził.
Podobnie uważa Adam Bucholz z portalu skijumping.pl. – Wszystko wskazuje na to, iż tegoroczny PŚ w Wiśle będzie mieć nietypowe godziny zawodów. O ile sobotnia drużynówka ma rozpocząć się o 16:00, to niedzielne zawody indywidualne już o 11:30. Powód? Tego dnia TVP jest organizatorem Eurowizji dla dzieci – napisał.
– To co, za rok indywidualny w Wiśle ponownie o 11:30? – dodał po zwycięstwie reprezentantki Polski w konkursie.
Źródło: skijumping.pl, Twitter, TVP Sport, sport.pl