Na 30 sierpnia 2015 roku zaplanowano w Gdańsku „Niedzielę z Bohaterką”. Pod tym hasłem mają się odbyć uroczystości odsłonięcia pomnika Danuty Siedzikówny „Inki”. Okazuje się jednak, że projekt pomnika nie podoba się gdańskim radnym, a ich zgoda jest konieczna do jego ustawienia.
Danuta Siedzikówna „Inka” urodziła się 3 września 1928 roku w Guszczewinie. W wieku 15 lat złożyła przysięgę na wierność Armii Krajowej i została sanitariuszką. W 1946 roku została aresztowana przez UB i po ciężkim śledztwie skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku w Gdańsku.
– „Inka” to postać, która zasługuje na upamiętnienie jako wzór dla młodzieży. To dziewczyna, która do końca życia pozostała wierna Bogu i ojczyźnie. Chcemy, by młodzi ludzie, mijając monument w drodze do szkoły, pomyśleli o tej bohaterskiej sanitariuszce i wartościach, które były dla niej ważne – mówi w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” ks. Mirosław Dukiewicz, proboszcz parafii p.w. św. Jana Bosko w Gdańsku. To właśnie w tym kościele o godz. 13.00 zostanie odprawiona 30 sierpnia Eucharystia pod przewodnictwem abp. Sławoja Leszka Głódzia. Po Mszy odbędzie się poświęcenie monumentu, a uroczystościom ma towarzyszyć festyn oraz koncerty.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Twórcą pomnika „Inki” jest Andrzej Renes. Monument został wykonany z mosiądzu i aluminium, waży 400 kg, a jego wysokość to blisko 2,60 metra. Danuta ma na głowie toczek, w jakim widać ją na jednym z zachowanych zdjęć. Koszt pomnika to ok. 40 tysięcy złotych, a całość została sfinansowana ze zbiórki publicznej.
– Warto dodać, że w inicjatywę budowy pomnika włączyły się różne środowiska. Miejscowa parafia, miłośnicy historii Oruni, piłkarze Lechii Gdańsk, dawni opozycjoniści, radni dzielnicy, Instytut Pamięci Narodowej oraz szereg innych osób i instytucji. „Inka” to wyjątkowa postać, która łączy, a nie dzieli – mówi dr Karol Nawrocki, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku.
Mimo wszystkich planów, decyzja o ustawieniu pomnika na stałe jeszcze nie zapadła. Muszą na to wyrazić zgodę miejscy radni, a głosować nad tym będą 27 sierpnia. Okazuje się jednak, że wizja artystyczna twórcy pomnika im nie odpowiada. Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu tłumaczy, że ” Komisja oceniła, że rzeźba nie jest, delikatnie mówiąc, najlepsza i że upamiętnienie „Inki” zasługuje na lepszy pomnik, który, miejmy nadzieję, powstanie w przyszłości, najlepiej w wyniku przeprowadzonego konkursu. Mając jednak świadomość, że wnioskodawcy zaplanowali już termin odsłonięcia pomnika i rozpoczęli działania informacyjne, rozesłali zaproszenia etc., komisja proponuje, by Rada Miasta zgodziła się na tymczasowe ustawienie istniejącej już rzeźby”.
– Obiekt artystyczny przez każdego jest widziany inaczej. Nie odmawiam radnym prawa do wypowiadania się na temat sztuki. Jednak dla mnie zawsze najważniejsza jest reakcja zwykłych ludzi, to czy im podoba się dana rzeźba – odpowiada twórca pomnika, Andrzej Renes. Warto również zaznaczyć, że monument w obecnej formie podoba się rodzinie Danuty Siedzikówny. Ponadto wizualizacja pomnika została zmieniona i być może nowa forma wywoła na radnych lepsze wrażenie.
Umorzenie sprawy o znieważenie pomnika Czterech Śpiących