Było o włos od tragedii. Kierowca jadący osiedlową ulicą zobaczył dwoje dzieci jadących rowerami. W pewnym momencie jeden z nich wepchnął kolegę pod samochód. Kierowca wykazał się nie lada refleksem. Kluczowa była też prędkość.
Zdarzenie nagrane wideorejestratorem miało miejsce na ul. Pruszkowskiej w Raszynie (woj. mazowieckie). W okolicy znajdują się szkoły, orliki i wąskie osiedlowe uliczki. Nic więc dziwnego, że obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 40 km/h.
Czytaj także: Lekarz zemdlał podczas reanimacji. Ratował swoją żonę
Kierowca dostosował się do znaków drogowych i dzięki temu zdołał uniknąć tragedii, która wisiała na włosku. Chodnikiem dwójka dzieci jechała na rowerach.
Czytaj także: Doda o programie „Mamy Cię!”. „Wszystko było ustawione”
W pewnym momencie jeden z chłopców pchnął drugiego i w ten sposób wepchnął kolegę pod samochód. Kierowca bez problemu zdołał odbić w lewo i ominąć chłopca, który nieoczekiwanie znalazł się na jezdni.
Najprawdopodobniej nie udałaby mu się ta sztuka, gdyby nie zastosował się do ograniczeń i jechał z większą prędkością.
Źr. se.pl; YouTube