Noriaki Kasai to nie tylko skoczek śrubujący kolejne rekordy, ale również ulubieniec publiczności na całym świecie. Choć w Pucharze Świata zadebiutował w 1988 roku, wciąż nie myśli o zakończeniu kariery.
Noriaki Kasai po raz pierwszy w Pucharze Świata pojawił się 17 grudnia 1988 roku podczas zawodów w Sapporo. Od tego czasu miał lepsze i gorsze okresy, jednak wciąż zachwyca wszystkich swoją energią i fantastycznymi skokami. Jego największe sukcesy to zwycięstwo w mistrzostwach świata w lotach w 1992 roku na skoczni w Harrachovie oraz srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku, kiedy przegrał tylko z Kamilem Stochem.
Japoński skoczek zadebiutował na Igrzyskach Olimpijskich w 1992 roku w Albertville. Od tego czasu wystąpił w ośmiu tego typu imprezach – w Lillehammer (1994 rok), Nagano (1998 rok), Salt Lake City (2002 rok), Turynie (2006 rok), Vancouver (2010 rok), Soczi (2014 rok) oraz Pjongczangu (2018 rok). Ma trzy medale olimpijskie – wspomniane już srebro na skoczni dużej z 2014 roku oraz dwa krążki zdobyte z drużyną – srebro z Lillehammer z 1994 roku oraz brąz z Soczi z 2014 roku.
Jak zwykle przy okazji Igrzysk Olimpijskich wiele osób zadaje sobie pytanie, czy urodzony w 1972 roku zawodnik będzie skakał na kolejnej tego typu imprezie, która w 2022 roku odbędzie się w Pekinie. Okazuje się, że plany skoczka są jeszcze ambitniejsze. – Chcę wystąpić na dziesięciu Igrzyskach Olimpijskich, osiem to za mało – powiedział.
Noriaki Kasai zaznaczył, że chce wystąpić nie tylko na Igrzyskach w 2022 roku w Pekinie, ale również na imprezie w 2026 roku, której gospodarza jeszcze nie znamy. Japończyk będzie miał wówczas 53 lata. – Nie przestaję skakać. Chcę skakać na Igrzyskach w Pekinie oraz na kolejnych. Teraz na normalnej skoczni nie poszło mi najlepiej, ale warunki nie były łatwe. Na dużej skoczni i w drużynówce wiatr był jednak sprawiedliwy, więc i wyniki były sprawiedliwe – powiedział w rozmowie z norweskim Eurosportem.
Czytaj także: Kamil Stoch rzucił kaskiem. Taką sportową złość widać u niego bardzo rzadko! [WIDEO]
Źr.: Eurosport, Sport.pl
Fot.: Wikimedia/Tadeusz Mieczyński
