Przyczyną śnięcia ryb nie jest samo zasolenie, które w Odrze i w innych europejskich rzekach występuje, lecz toksyna wytwarzana w sytuacjach stresogennych przez określony gatunek alg – mówił w piątek w Sejmie wiceminister Jacek Ozdoba.
Podczas piątkowego posiedzenia Sejmu posłanka Lewicy Anita Sowińska wskazywała, że według raportu polskich naukowców przyczyną katastrofy ekologicznej na Odrze było zasolenie wód i susza hydrologiczna, które doprowadziły do zakwitu glonów. „Do tej pory nie poznaliśmy jednak, kto konkretnie za tę katastrofę odpowiada. Odra nie zasoliła się sama a ministerstwo, Wody Polskie i prokuratura nabrały wody w usta. Sprawcy do tej pory nie odnaleziono” – mówiła.
Zwróciła uwagę, że kilka dni temu na automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą wykryto zbyt wysoki poziom zasolenia Odry. „Ministerstwo Środowiska Brandenburgii podało, że obserwowane obecnie wartości były poniżej wskaźników odnotowanych w lecie, ale znacznie powyżej średnich wartości występujących w minionych latach” – wskazała dodając, że zdaniem ekspertów obecna temperatura wody – wynosząca ok. 13 st. C – nie doprowadzi do gwałtownego i masowego wzrostu trujących alg, a stan wody w rzece jest wyższy niż latem. „Przeraża jednak fakt, że do tej pory nie zrobiono nic, aby powstrzymać zanieczyszczenie wody i w przyszłym roku, latem (…) znowu będziemy mieć powtórkę z katastrofy” – mówiła posłanka.
Posłanka Daria Gosek-Popiołek pytała z kolei o ustalenia powołanego przez ministra Zbigniewa Ziobrę zespołu śledczego badającego sprawę zanieczyszczenia Odry.
Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba w odpowiedzi podkreślił, że ichtiolodzy nie potwierdzili, iż zasolenie było przyczyną śnięcia ryb. „Przyczyna śnięcia ryb najprawdopodobniej wynika z zawartości w wodzie Prymnesium parvum – złotej algi, która w sytuacjach stresogennych – dużego bądź małego zasolenia – oraz zawartości innych substancji wypuszcza toksynę. Informowanie opinii publicznej o tym, że tylko i wyłącznie zasolenie jest winne jest informacją nieprawdziwą” – powiedział.
Dodał, że postępowanie, które toczy się w prokuraturze z uwagi na skalę weryfikacji – kontrolowania podmiotów, zbierania dokumentacji czy opinii biegłych – wymaga czasu. Jak podkreślił, prowadzone jest ono dwukierunkowo. „Z jednej strony badana jest przyczyna – czynnik ludzki, czyli (…) musieliśmy wszystkie podmioty skontrolować, prowadzić badania, zweryfikować wszystkie zrzuty, też te nielegalne, które zostały stwierdzone. Z drugiej strony, są przyczyny naturalne i według ekspertów niezwiązanych ze światem politycznym, najprawdopodobniej przyczyną śnięcia ryb jest gatunek złotej algi Prymnesium parvum, który w sytuacjach stresogennych wypuszcza toksynę powodującą reakcję śnięcia ryb oraz innych gatunków, ale nie ssaków” – mówił wiceminister.
Odnosząc się do informacji strony niemieckiej potwierdził, że parametry zasolenia Odry są rzeczywiście przekroczone. „Jednak przyczyną śnięcia ryb nie jest samo zasolenie, które w Odrze i w rzekach całej Europy występuje od momentu rewolucji przemysłowej, tylko problem związany z występowaniem określnego gatunku, który może powodować wypuszczenie toksyn” – powiedział.
„Podczas rozmów z ekspertami przeanalizowaliśmy wszystkie przypadki, które są znane na świecie. Takie przypadki były odnotowane chociażby w Norwegii, Danii oraz Stanach Zjednoczonych i niestety ten gatunek, który jest wyjątkowo inwazyjny, dość łatwo adaptuje się do innych zbiorników wodnych – również o innym stężeniu zasolenia – co powoduje, że najprawdopodobniej (…) z tym problemem będziemy borykać się przez wiele lat” – tłumaczył Ozdoba. „Eliminacja gatunku nie jest czymś oczywistym i samo zaprzestanie np. zrzutów z zawartością soli nie jest koniecznie odpowiedzią na to, że nie dojdzie do powtórki z katastrofy w postaci warunków stresogennych dla tego typu gatunku” – dodał.
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze. Zakaz wstępu do rzeki został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim.
W sierpniu naukowcy stwierdzili obecność w Odrze mikroglonów Prymnesium parvum, tzw. złotych alg. To rzadko występujące mikroskopijne glony, które na ogół żyją w wodach przybrzeżnych morskich, ale adaptują się do warunków panujących w rzekach. Występują zwłaszcza na terenach przemysłowych, gdzie występuje zwiększone zasolenie oraz w stawach hodowlanych i innych płytkich zbiornikach wodnych. Ich zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży.
Pod koniec września Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski informował, że dotychczas przeprowadzone kontrole nie wykazały nieprawidłowości dot. zrzutów ścieków do Odry. Tłumaczył, że śnięcia ryb występowały odcinkowo a nie ciągle, co przeczy teorii zatrucia rzeki jakąś substancją.
Resort klimatu i środowiska informował ponadto, że blisko 50 naukowców, którzy przygotowali wstępny raport ds. sytuacji na Odrze dowiodło, że do śnięcia ryb doprowadziła szybko działająca toksyna wytworzona przez złote algi. Śnięcia nie spowodowały metale ciężkie, pestycydy, ani substancje ropopochodne. Masowy zakwit mikroglonów wywołały z kolei nakładające się na siebie czynniki takie jak: zmiana parametrów wody – w tym wzrost zasolenia wywołany suszą hydrologiczną, upały podnoszące temperaturę wody do 27 stopni i wysokie, większe niż w ubiegłych latach, nasłonecznienie, które przyspiesza rozwój glonów. Informowano, że wnioski te wyciągnięto na podstawie wykonanych ponad 36 tys. badań. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autorka: Agata Tomczyńska