Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, był gościem radiowej „Jedynki”. Podczas rozmowy komentował to, co działo się w weekend w Zakopanem. Tam, pomimo obostrzeń pandemicznych, trwały huczne zabawy i imprezy.
Zakopane jest obecnie najprawdopodobniej najbardziej oblężonym miastem w Polsce. Mieszkańcy całego kraju przypuścili szturm na tatrzańską miejscowość po tym, jak zniesiono niektóre obostrzenia związane z pandemią koronawirusa.
W sieci aż roi się od filmów, które zarejestrowano na zakopiańskich deptaku – Krupówkach. Widać na nich, jak rozbawiony tłum śpiewa, tańczy i imprezuje. Ponadto lokalne służby donoszą o licznych aktach wandalizmu, m.in. dewastacji witryn sklepowych. Odnotowano także podpalenie samochodu.
Głos ws. wydarzeń na Krupówkach zabrał wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, którzy przedstawił gorzką ocenę całej sytuacji. Przedstawił również niepokojący scenariusz dotyczący rozwoju zdarzeń.
Wiceminister zdrowia gorzko o sytuacji na Krupówkach
„Osoby, które zachowywały się w tak nieodpowiedzialny sposób w Zakopanem, wrócą do swoich rodzin, do miejsca zamieszkania. Oprócz wspaniałych wspomnień z wyjazdu mogą również przywieźć koronawirusa” – powiedział wiceminister zdrowia.
Kraska przyznał również, że cała sytuacja mogła sprowokować niepokojący scenariusz. „Efekt nieprzestrzegania tych reguł będzie widoczny w ciągu następnych 10-14 dni. To na pewno będzie miało swój owoc” – przyznał wiceszef resortu zdrowia.
„Dzisiaj mamy 5 tys. 178 nowych przypadków, 196 osób zmarło. Niestety widzimy tendencję wzrostową – to jest bardzo niepokojące” – dodał. „Według badań, które prowadzimy, 5 proc. nowych zakażeń koronawirusem pochodzi z mutacji brytyjskiej” – nadmienił.