Szymon Jadczak, dziennikarz śledczy TVN, poinformował, że do siedziby klubu Wisła Kraków weszli funkcjonariusze policji. Dodatkowo, Prokuratura Okręgowa w Krakowie wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości.
Wisła Kraków ma kolejne problemy. Zgodnie z tym, co podaje Szymon Jadczak, dziennikarz śledczy TVN, do budynku klubu oraz prywatnych mieszkań osób związanych z Wisłą, w tym byłej prezes Marzeny Sarapaty, weszli funkcjonariusze policji. Okazuje się jednak, że w tym czasie Sarapaty nie było w domu.
Wiadomo również, iż śledztwo ws. chaosu, który powstał w Wiśle Kraków, wszczęła Prokuratura Okręgowa.
„Śledczy mają wyjaśnić, czy podczas grudniowej sprzedaży akcji klubu nieznanym wcześniej firmom z Luksemburga i Wielkiej Brytanii doszło do działania na szkodę spółki. Akcje Wisły Kraków SA sprzedawało Towarzystwo Sportowe Wisła. Prezesem obu podmiotów była wówczas Sarapata” – podaje TVN24.
Prokuratura ma również sprawdzić, czy gigantyczne długi, które posiada Wisła Kraków, są pokłosiem niewłaściwego zarządzania klubem przez byłą panią prezes. „Biała Gwiazda” od kilku miesięcy nie płaci bowiem swoim zawodnikiem, ma również zobowiązania wobec miasta za wynajem stadionu.
Oprócz tego śledczy wezmą na celownik sprawę wypłacenia w gotówce 40 tysięcy złotych przez zarząd Wisły Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków. Miało dojść do tego po meczu z Lechem.
Nowe władze rozwiązały wprawdzie umowę z SKWK, jednak prokuratura chce dowiedzieć się za co klub Wisła Kraków płacił kibicom i czy wypłacenie im wspomnianej wcześniej kwoty po meczu z Lechem nie było działaniem na szkodę piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego.
Szymon Jadczak dodaje, iż śledztwem ws. Wisły Kraków ma kierować prokurator Jan Kościsz. Ten sam, który w przeszłości oskarżał Pawła M. ps. „Misiek”, jednego z najgroźniejszych pseudokibiców Wisły Kraków.