Nowy potomek jest radością wszystkich, którzy pragną dobra państwa i dynastii panującej. Nie inaczej było też w Rzeczypospolitej schyłku XVI wieku.
Upragniony królewicz
Władysław Zygmunt Waza urodził się 9 czerwca 1595 roku w Łobzowie koło Krakowa (dzisiaj wchodzi w jego obręb). Był pierworodnym synem Zygmunta III Wazy i Anny Habsburżanki. Na chrzcie, którego udzielił kardynał Jerzy Radziwiłł otrzymał imiona, które w oczywisty sposób kontynuowały tradycje jagiellońskie. Imię Władysław było hołdem dla Władysława II Jagiełły oraz poległego w boju Władysława III Warneńczyka, drugie Zygmunt odziedziczył po ojcu, ale również i po pradziadzie Zygmuncie Starym. Były to więc pierwsze narodziny męskiego potomka władcy od blisko 70 lat (Zygmunt August ur. 1520 r.; Olbracht Jagiellończyk ur. i zm. 1527 r.). Narodziny w dniu świętych Prymusa i Felicjana odczytano jako znak przyszłej wielkości młodego królewicza jako sukcesora tronów Rzeczypospolitej i Szwecji. Matką chrzestną została królowa Anna Jagiellonka.
Edukacja
Przez pierwsze trzy lata swojego życia pozostawał on pod opieką swoje matki. Z powodu słabego zdrowia królowej wychowaniem królewicza zajęła się Szkotka de Forbes. Prymas Stanisław Karnkowski był jej przeciwny, gdyż jako protestantka mogła wychować Władysława jako niechętnego Kościołowi i katolikom. Po śmierci Anny w 1608 roku opiekę nad nim przejęła Urszula Meierin (ok. 1570-1635), ochmistrzyni dworu zmarłej królowej, która stała się od tego momentu stała się wychowawczynią dzieci królewskich. Krytykowano (m.in. Żółkiewski) żeńskie otoczenie królewicza, które miało źle wpływać na przymioty Władysława, stąd od około 1602 roku ochmistrzem królewicza był Michał Konarski, szlachcic pruski. Były sekretarz Władysława Stanisław Kobierzycki, autor biografii króla (do momentu śmierci Zygmunta III) pt. „Historia Władysława, królewicza polskiego i szwedzkiego” uważa, że jej pojawienie się na dworze było sprawką matki królowych Anny i Konstancji, która za jej pomocą załatwiała korzystne dla Habsburgów interesy oraz wychowała królewicza na tolerancyjnego wobec innych religii. Za formację intelektualną i religijną księcia, jak pisał Kobierzycki jak Seneka, odpowiadał ks. Gabriel Prewancjusz (ok. 1570-1531). Dzięki Urszuli nabył umiejętność posługiwania się językiem niemieckim, a ponadto znał jeszcze łacinę, niemiecki i włoski. Zygmunt Kazanowski (według Kobierzyckiego niczym wychowawca Nerona Burrus) odpowiadał za wychowanie rycerskie królewicza. Władysław Czapliński twierdzi jednak, że młody Waza znał język krewnych matki, ale kłopoty sprawiało mu czytanie w tym języku (słabo opanował tzw. krój gotycki pisma). Wysiłek nauczyciela docenił król Zygmunt III Waza nadając mu tytuł szlachecki (1609) oraz obsadzając go na licznych kanoniach, które dawały dość spore korzyści majątkowe. Przyjął również nazwisko Władysławski na cześć swojego najsłynniejszego wychowanka. Około 1605 roku otrzymał osobny dwór, którego ochmistrzem został Konarski. Od tego momentu zaczyna brać udział w sprawach publicznych.
Opinie o królewiczu
Książę jako przyszły sukcesor korony Piastów i Jagiellonów był od samego początku dobrze postrzegany. Po raz pierwszy ukazał się publicznie podczas nabożeństwa w kościele jezuitów) w Krakowie dnia 1 stycznia 1605 roku. Następnie był obecny w listopadzie tegoż roku na zaślubinach Dymitra Samozwańca oraz Maryny Mniszchówny w Krakowie oraz podczas drugiego ślubu ojca w dniu 11 XII 1605 roku, gdzie witał przyszłą macochę (notabene ciotkę). Sympatię szlachty zdobył, gdy jako dziecko ubierał polski strój, w którym portretowano go z małą szabelką u boku (ubrany był tak np. podczas bierzmowania w 1607 roku). Entuzjastą królewicza był ks. Piotr Skarga, który zalecał by poznał on język polski i poprzez rozwój intelektualny zapoznawał się z nowoczesną wojskowością, historią oraz zachowywał się godnie jak na królewicza przystało, co ma zyskać dla niego poparcie wśród szlachty. Dedykował mu drugie wydanie „Żywotów świętych”. Stanisław Łubieński pisał o majestacie, który rysował się na twarzy młodego królewicza. Publicznie zachwalano jego urodę, rozliczne talenty i ogładę osobistą, połączoną z dobrym wychowaniem. Również cudzoziemcy widzieli wiele zalet młodego królewicza. W 1612 roku poseł hiszpański Abraham von Dohna zachwalał jego postawność i urodę, wylicza języki, którymi się posługuje (polski, łacina, niemiecki, włoski). Chwalił również jego wiedzę humanistyczną i będące w trakcie kształcenie prawnicze. Królewicz był według dyplomaty znakomitym żołnierzem i jeźdźcem. Wiedział o miłości, jaką obdarzali go rodacy. Nie dziwi go więc, że Rosjanie pragną mieć tak utalentowanego władcę.
Sympatia i szacunek, które zdobył w dzieciństwie wśród swoich poddanych sprawiła, że po śmierci swego ojca w 1632 roku został wybrany, a w roku następnym koronowany na króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Bibliografia:
Czapliński W., Władysław IV i jego czasy, Warszawa 1976.
Kobierzycki S., Historia Władysława królewicza polskiego i szwedzkiego, tłum. M. Krajewski, oprac. J. Byliński, W. Kaczorowski, Wrocław 2005.
Fot.: Wikimedia
Czytaj również: JAKO JEDEN Z PIERWSZYCH POKAZYWAŁ PIĘKNO POLSKIEGO JĘZYKA. DZIŚ ROCZNICA URODZIN JANA KOCHANOWSKIEGO