Kilka godzin po zwolnieniu Carlo Ancelottiego prezydent Bayernu Monachium, Uli Hoeness, przyznał, że przeciwko włoskiemu szkoleniowcowi wystąpiło kilku zawodników. My na naszych łamach pisaliśmy, że wśród buntowników nie znalazł się raczej Robert Lewandowski, który chwilę po ogłoszeniu informacji, że Ancelottii stracił swoją posadę podziękował mu za pracę za pośrednictwem Twittera. Tymczasem niemieckie media donoszą, że Polak mógł być w grupie, która domagała się pozbawienia Włocha stanowiska opiekuna zespołu.
Hoeness w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami stwierdził, że Ancelottiego nie akceptowała część piłkarzy. Prezydent Bayernu nie chciał jednak zdradzić ich nazwisk. Trener nie może dopuścić, żeby najważniejsi piłkarze drużyny odwrócili się od niego – powiedział.
Wśród piłkarzy, którzy byli przeciwko Ancelottiemu na pewno nie znalazł się Robert Lewandowski. Świadczy o tym wpis, który Polak zamieścił w serwisie Twitter po zwolnieniu Włocha – pisaliśmy na łamach wMeritum.pl.
Thank You for everything @MrAncelotti
— Robert Lewandowski (@lewy_official) 28 września 2017
Okazuje się jednak, że niemieccy dziennikarze mają na całą sprawę trochę inne spojrzenie. Ich zdaniem Lewandowski mógł być… jednym z przywódców buntowników, którzy doprowadzili do zwolnienia Ancelottiego. Przypominają wywiad „Lewego” dla „Der Spiegel”, w którym przejechał się po klubowej polityce transferowej oraz braku odpowiedniego przygotowania do sezonu (Bayern wybrał się na tournee po Azji) oraz jego wypowiedź po przegranym 3-0 meczu z PSG, gdy przyznał, że w zespole wiele rzeczy nie funkcjonuje tak, jak powinno.
Pozostałymi zawodnikami, którzy mieli przyłożyć rękę do zwolnienia Włocha są: Arjen Robben, Franck Ribery, Thomas Mueller oraz Jerome Boateng, Mats Hummels i Kingsley Coman.
źródło: Kicker, Sport1, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/football.ua