– Bardzo chcielibyśmy się w znaleźć w półfinale, chociaż tak jak to przed chwilą podkreśliłem, drużyny które stanowią o sile PlusLigi to naprawdę bardzo mocne ekipy – stwierdził rozgrywający Transferu Bydgoszcz – Nikodem Wolański w wywiadzie dla portalu wMeritum.pl.
Patryk Głowacki: Po meczu ze Skrą, w którym nie zaprezentowaliście się z najlepszej strony, środowy mecz z Resovią był dużo lepszy w waszym wykonaniu. Niestety ostatecznie nie udało wam się zdobyć choćby punktu do tabeli.
Nikodem Wolański: Oczywiście, naszym celem było pokazanie się z lepszej strony niż w meczu w Bełchatowie i to nam się udało. Graliśmy jak oczekiwał od nas trener, nie patrzyliśmy na tablicę wyników tylko graliśmy w każdej akcji w pełni zaangażowani, nie myśląc o tym jaki będzie wynik końcowy. Boli na pewno brak punktów, ale jesteśmy dumni, że graliśmy jak równy z równym.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Rzeczywiście mecz był bardzo wyrównany, o czym może świadczyć fakt, że tak na prawdę wynik mógł pójść w drugą stronę. Zarówno w pierwszym, jak i w trzecim secie mogliście przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Czego zabrakło Wam w tych końcówkach?
Wydaję mi się, że zagrywki, Resovia więcej w tym elemencie ryzykowała i odrzucając nas przez to od siatki a wtedy jak wiadomo gra się o wiele trudniej. My nie robiliśmy tym elementem takiego zagrożenia szczególnie w momentach które wymieniłeś i skończyło się niestety naszą porażką. Jestem pewien, że będziemy próbować to zmienić, choć nie jest to takie łatwe jak się mogłoby wydawać komuś kto ogląda spotkanie z boku.
W starciu z wicemistrzami Polski czuliście doping licznie zgromadzonych kibiców? Trzeba przyznać, że atmosfera była zdecydowanie inna niż na spotkaniach ze Skrą, która przyciąga wielu fanów nawet na obcych halach.
Wiedzieliśmy, że ten mecz przyciągnie kibiców mimo, że był to środek tygodnia i niekoniecznie ludzie mają wtedy czas żeby odwiedzić halę, bo zajęci są swoimi codziennymi obowiązkami. Oczywistą rzeczą jest, że jeśli ludzi jest więcej to poziom adrenaliny wzrasta i działa to bardzo mobilizująco na zawodników i automatycznie podwyższa poziom spotkania, tak też było w tym meczu. Mam nadzieję, że na najbliższy mecz z Kędzierzynem i kolejne mecze w fazie play-off będzie przychodzić jeszcze więcej widzów i będą nas nieść swoim dopingiem po kolejne wygrane.
Podczas spotkania mocno iskrzyło pomiędzy wami i rywalami. Szczególnie utkwiła w pamięci sytuacja, gdzie Paweł Woicki przeszedł pod siatką, by wymienić zdanie z jednym z graczy Resovii za co zarobił żółtą kartkę. Może Pan przybliżyć, o co dokładnie chodziło w tej sytuacji?
Iskrzyło, gdyż mecz był o ważne punkty dla nas, bo każdy punkt przybliża nas do upragnionego czwartego miejsca, jak i dla Resovii, która pewnie zrobi wszystko żeby do fazy play off przystąpić z pozycji lidera. A jeśli chodzi o tę sytuację to myślę, że najlepiej byłoby zapytać samych zainteresowanych, nie czuję się upoważniony do tłumaczenia tego o czym chłopaki rozmawiali. Po meczu podali sobie ręce i myślę, że dziś już nie pamiętają co się wydarzyło- to jest sport, tutaj ostrzejsza wymiana zdań jest na porządku dziennym.
Przed wami ostatnie trzy spotkania w rundzie zasadniczej. Czy najbliższy mecz z Jastrzębskim Węglem nie wydaje Wam się najważniejszym starciem? Środowa porażka z „Pasami” oraz zwycięstwo „Pomarańczowych” z Effectorem Kielce sprawiła, że spadliście na piąte miejsce w tabeli, przez co prawdopodobnie nie unikniecie z nimi rywalizacji w fazie play-off.
Przyznam szczerze, że każdy z tych meczów jest ważny chociaż można powiedzieć, że ten może być przełomowy, ponieważ gramy z bezpośrednim rywalem w tabeli i wygrywając z nim znowu wrócimy na czwarte miejsce. Dzisiaj może ktoś z nas o tym myśli, jutro jak już wsiądziemy w autobus i będziemy w podróży do Jastrzębia, to jestem pewien, że każdy skupi się tylko i wyłącznie na tym co zrobić żeby tę drużynę pokonać nie zważając na nasze zdobycze punktowe z całego sezonu. Nie będziemy martwić się na kogo wpadniemy w play-offach, bo może mi Pan wierzyć, że każda z tej ósemki jest drużyną silną i z każdym będzie ciężko o wygraną.
Po takich spotkaniach, jak to z Resovią, czujecie, że możecie osiągnąć półfinał PlusLigi bez względu na rywala, z którym będziecie musieli się zmierzyć?
Bardzo chcielibyśmy się w znaleźć w półfinale, chociaż tak jak to przed chwilą podkreśliłem, drużyny które stanowią o sile PlusLigi to naprawdę bardzo mocne drużyny i jeśli dołączyć do tego fakt, że mecze ćwierćfinałowe będą rozgrywane do dwóch zwycięstw, to myślę, że o tym kto awansuje będzie decydować forma dnia. Kto „odpali” będzie mógł się bić o medale, mocno wierzę, że jedną z tych czterech drużyn będzie Transfer Bydgoszcz, gdyż wiem jak każdy z tych chłopaków ciężko haruję na treningu żeby być jak najwyżej.
Czujecie, że jesteście jedną z rewelacji tego sezonu? Ciekawie zbudowany skład, łączący młodość z doświadczeniem oraz bardzo charyzmatyczny trener powodują, że na pewno osiągacie lepszy wynik niż zakładano na początku sezonu.
Pytanie, kto co zakładał? Gdzie nas Pan umieścił przed początkiem sezonu? Ciężko jest wróżyć przed sezonem, można zacząć coś powiedzieć po połowie rundy zasadniczej, wtedy można mniej więcej oszacować kto gdzie skończy i na koniec być zaskoczonym, że ktoś jest tam gdzie miał być czy wyżej. My robimy to co mamy nakreślone przez trenera. Vital budował drużynę z pełną świadomością jakich ludzi potrzebuje. Żaden z nas nie jest tutaj przypadkowo, przynajmniej tak się czujemy i każdy chce dołożyć swoją cegiełkę niezależnie od tego, czy jest najlepiej punktującym czy zawodnikiem, który tylko ma okazje trenować i siedzi za bandami podczas meczu. Cieszę się, że mogę być częścią tej drużyny.
Chodziło mi o siatkarskich ekspertów, którzy nie w gronie czarnego konia wymieniali głównie Lotos Trefl Gdańsk oraz Cuprum Lubin. Można powiedzieć, że obecną grą dajecie „pstryczka w nos” niedowiarkom.
No to cieszę się, że tak ich zaskoczyliśmy. Czas pokaże czy utrzymamy swoją dotychczasową pozycję czy będziemy bić się o najlepsze miejsca i czy eksperci faktycznie mieli rację.
Na koniec chciałbym zahaczyć o konsultacje, jakie trener reprezentacji Polski – Stephane Antiga, przeprowadzi wraz z młodymi zawodnikami. Mimo, że w tym sezonie nie spędził Pan na boisku zbyt dużej liczby minut, to selekcjoner zdecydował, że Pan również w nich będzie mógł uczestniczyć. Czy czuje się Pan wyróżniony z tego tytułu, czy jest to powód do jeszcze większej pracy na treningach?
Myślę, że nie jestem w tej grupie jedyny, który nie spędza tych „minut” na boisku, liga w tym sezonie jest naprawdę mocna i ciężko jest zawodnikom młodym, grających w dobrych zespołach o pokazanie się na placu gry. Jednak jeśli chodzi o zaproszenie na konsultacje, to naprawdę miły akcent tego sezonu. Będę mógł pokazać czego nauczył mnie Vital, jak również dowiem się pewnie nad czym muszę więcej popracować. Każdy trening pod okiem fachowca jakim jest Stephan Antiga czy Vital Heynen to ważny czas dla młodego zawodnika, myślę, że to spotkanie wpłynie tylko na plus patrząc w przyszłość.
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl