Głośną premierą nowego hitu DC pt. „Wonder Woman” rozpoczął się „kinowy” czerwiec. Na co jeszcze warto wybrać się do kina w najbliższym miesiącu?
W ubiegły piątek, 2 czerwca, miała miejsce premiera filmu „Wonder Woman”. To nowy hit od DC, który, o dziwo, nie został ostro skrytykowany. „O dziwo”, ponieważ krytycy w ostatnim czasie przyzwyczaili nas do tego, że firmy DC raczej równają z ziemią. Wygląda jednak na to, że perypetie amazońskiej księżniczki Diany w końcu przerwały ten smutny ciąg.
Czytaj także: Kinowy hit powraca. Zobacz pierwszy zwiastun \"Wonder Woman 1984\" [WIDEO]
Za nami jeszcze jedna głośna premiera, która jednak pozostała trochę w cieniu „Wonder Woman”, czyli film „Sama przeciw wszystkim”. To historia amerykańskiej lobbystki, Elizabeth Sloane, która jest najlepsza w swoim fachu i jednocześnie najbardziej rozchwytywana. W roli głównej Jessica Chestein, która zdążyła już zebrać za tę rolę bardzo pozytywne opinie. Biorąc pod uwagę, że pamiętam ją z niedawno oglądanego filmu „Azyl”, w którym wcieliła się w postać Antoniny Żabińskiej muszę przyznać, że przeskok jeśli chodzi o role jest znaczny. Brawo!
Najgorętszą premierą kolejnego piątku, 9 czerwca, będzie film „Mumia”. Opowie on o perypetiach komandosa Nicka Mortona, w rolę którego znów wcieli się Tom Cruise. Jego zadaniem będzie odnalezienie grupy terrorystów, a trafi do starożytnego grobowca. Co będzie skrywać? Cóż, tego już można się domyślić.
Z kolei fani lżejszego kina będą mogli zobaczyć komedię „Baywatch. Słoneczny patrol”. Opowie on o dwóch ratowników (w tych rolach Dwayne Johnson i Zac Efron – naprawdę!), którzy na kalifornijskiej plaży będą walczyli o angaż. Szykuje się typowa, amerykańska komedia – idealna dla fanów, ale raczej nie dla kogoś, kto chciałby się do tego gatunku przekonać.
„Król Artur: Legenda miecza” to z kolei jeden z najbardziej oczekiwanych i jednocześnie najdłużej zapowiadanych filmów. Opowie, jak nietrudno się domyślić, o perypetiach legendarnego króla Artura, w którego rolę tym razem wcieli się Charlie Hunnam. Cóż – jeśli film będzie tak udany jak jego liczne zapowiedzi i cała promocja to jest szansa na kawał dobrego kina.
Mam z kolei wrażenie, że trochę słabszą promocję ma film „Transformers: Ostatni Rycerz”, który do kin trafi 23 czerwca. Filmu o takiej popularności jak seria „Transformers” wszędzie powinno być pełno, a mam wrażenie, że ta premiera mija trochę bez echa. Chyba że twórcy stwierdzili, że fani i tak na film przyjdą. Z racji, że to kolejni „Transformersi” reżyserowani przez Michaela Bay’a to raczej wiadomo, czego można się spodziewać.
„Tożsamość zdrajcy” to z kolei film akcji, który do kin wejdzie równolegle z hitem „Transformers”. Opowie klasyczną historię filmu akcji o agentce CIA i szpiega MI5, którzy będą musieli powstrzymać atak terrorystyczny na Londyn. Uwagę zwraca tu jednak obsada, która jest naprawdę doborowa. Noomi Rapace, Orlando Bloom, John Malkovich, Michael Douglas, Toni Collette – tych nazwisk nie trzeba przedstawiać.
Młodsi (i nie tylko) widzowie z pewnością chętnie pójdą do kina po 30 czerwca, ponieważ tego dnia będzie miał swoją premierę film „Gru, Dru i Minionki”. Przedstawianie komuś Minionków w 2017 roku raczej mija się z celem – fani i tak nie odpuszczą tej produkcji, a ogromna popularność tego filmu z pewnością przyciągnie do kina nowych widzów.
Czytaj także: Pojawił się nowy zwiastun drugiego sezonu serialu „Wataha”! [WIDEO]