Artur Barciś, popularny aktor, znany m.in. z roli Tadeusza Norka w „Miodowych Latach”, opublikował na Facebooku wpis, w którym odniósł się do głośnej sprawy pobicia piłkarzy Legii na klubowym parkingu. Barciś przełożył wydarzenia z Warszawy na… realia teatralne.
Piłkarze Legii Warszawa zostali pobici przez kibiców po powrocie z Poznania, gdzie ulegli Lechowi 3-0. Na klubowym parkingu czekała na nich ok. 70 osobowa grupa fanów, którzy najpierw kazali zawodnikom opuścić autokar, a później bili ich po głowach oraz z liścia twarz. Oszczędzono jedynie szkoleniowca zespołu, Romeo Jozaka, któremu kazano odsunąć się na bok. Trener posłusznie wykonał polecenie i patrzył jak jego piłkarze są upokarzani przez rozwścieczony tłum.
Do skandalicznej sytuacji postanowił odnieść się Artur Barciś. Aktor opublikował w serwisie społecznościowym Facebook długi wpis. W nietypowy sposób skomentował wydarzenia, które rozegrały się na parkingu stadionu przy ul. Łazienkowskiej. Przełożył je bowiem na realia teatralne. Zagraliśmy źle. Tak wyszło. Jeden z aktorów był trochę chory i myślał raczej o tym jak powstrzymać katar, koleżanka miała tzw. zły dzień i ledwo weszła na scenę, mnie też grało się tak jakoś inaczej niż zwykle, choć starałem się jak mogłem. Nasza zła forma przekładała się na reakcje publiczności, których prawie nie było. Prawdę mówiąc, widownia ożywiła się tylko raz, gdy jednemu z widzów zadzwoniła komórka – pisze we wstępie Barciś.
W przerwie reżyser próbował zmotywować nas do lepszej gry, ale niewiele to pomogło. Drugi akt zagraliśmy dla połowy widzów, bo reszta gdzieś się ulotniła. Część chciała zwrotu pieniędzy za bilety, ale kasa była już zamknięta. Brawa po spektaklu były więcej niż mizerne, niektórzy ludzie wychodzili zanim zeszliśmy ze sceny. Było nam trochę wstyd, ale cóż, zdarza się. Czekali na nas przy wyjściu dla artystów. Byli bardzo wkurzeni i widać było, że nie darują – czytamy w dalszej części wpis aktora.
Swoją historię Bartoś kończy genialną puentą. Bez słowa ustawili nas w szeregu, a potem każdy dostał w twarz. Z liścia. Powiedzieli, że jeśli jeszcze raz tak zagramy na liściu się nie skończy. Reżysera oszczędzili. Oświadczamy, że nie mamy pretensji. Widz ma zawsze rację – napisał.
Wpis aktora stał prawdziwym hitem internetu. W ciągu kilkunastu godzin obiegł media społecznościowe. Na Facebooku polubiło go prawie dwa tysiące osób.
źródło, fot: Facebook/Artur Barciś