W Platformie Obywatelskiej na dobre rozgorzała wewnętrzna walka o przywództwo. Głównym pretendentem do objęcia szefostwa w partii ma być minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, który planuje dokonanie przewrotu tuż po jesiennych wyborach parlamentarnych – donosi tygodnik „Wprost”.
Osią, wokół której trwa wewnętrzna rozgrywka jest afera taśmowa. Jak informuje „Wprost”, Grzegorz Schetyna czyni starania aby na listach wyborczych do parlamentu nie znalazły się osoby, których rozmowy zostały zarejestrowane na taśmach, a następnie opublikowane. Większość z bohaterów afery taśmowej to członkowie tzw. „spółdzielni” – wewnętrznej frakcji w PO grupującej głównie zwolenników Ewy Kopacz. Ich brak w przyszłym parlamencie zdecydowanie osłabiłby obecną premier, co tuż po wyborach miałby wykorzystać Schetyna do przejęcia przywództwa w partii.
Według informacji „Wprost”, w PO pojawił się pomysł aby na pierwszych miejscach na listach znaleźli się szefowie regionów. Zdaniem tygodnika jest to manewr obronny Ewy Kopacz. W ten sposób bowiem na listach naturalnie znalazłyby się osoby, których rozmowy były na taśmach, ale z racji na szefowanie w strukturach weszliby do przyszłego Sejmu. Mowa tu m.in. o Włodzimierzu Karpińskim, Stanisławie Gawłowskim czy Andrzeju Biernacie. Premier Kopacz nie podjęła jeszcze jednak ostatecznej decyzji czy bohaterowie afery taśmowej zostaną wpisani na tworzące się listy wyborcze.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Czytaj także: Koalicja PO-PiS? Girzyński: Zależy ile do powiedzenia będzie miał Schetyna
Plan Schetyny jest prosty. Osłabienie Kopacz teraz, poprzez wywarcie na niej presji medialnej zmuszającej ją do wykreślenia z list sprzyjających jej polityków, lub po słabym wyniku PO, oskarżenie obecnej premier, że porażka Platformy to wina jej i jej popleczników nagranych na taśmach, za co muszą ponieść konsekwencje. – Schetyna dokona zamachu na Ewę zaraz po wyborach na kongresie partii. Już teraz pokazuje swoją siłę. Namówił działaczy we Wrocławiu, żeby zgłosili go na jedynkę w tym mieście. Wszystko po to, by toczyć wojnę z Protasiewiczem i w konsekwencji z Ewą – mówi jeden z informatorów „Wprost”.