Obywatelka Szkocji wybrała się w odwiedziny do swojej córki, która mieszka w Australii. W czasie pobytu odczuwała strach przed wężami. Jak się okazało, musiała stanąć oko w oko z jednym z nich dopiero po powrocie do domu.
Moira Boxall z Glasgow poleciała do Australii, żeby odwiedzić córkę i jej męża. Kobieta w czasie wizyty kilkakrotnie mówiła rodzinie, że boi się węży. Wydawało jej się nawet, że widziała jednego w swoim pokoju, ale nigdzie go nie znalazła. Okazało się, że wąż wślizgnął się do jej walizki i schował w jednym z butów.
Nieproszony gość po wycieczce z Australii
Po powrocie do domu kobieta otworzyła walizkę i zobaczyła ogon węża. Myślała, że to plastikowa zabawka, którą córka lub zięć umieścili tam dla żartu i dotknęła gada, który gwałtownie się poruszył. Przerażona kobieta szybko zamknęła węża w pudełku po butach.
Czytaj także: Mężczyzna znalazł węża w grillu, ale bał się go wyjąć. Poprosił o to... babcię [WIDEO]
„Wciąż jest wstrząśnięta, to było jej pierwsze spotkanie z wężem. Na szczęście okazało się, że to pyton plamisty – mogło być znacznie gorzej” – zaznaczył zięć kobiety.
Okazało się, że w czasie podróży z Australii do Szkocji – około 15 tys. km – wąż zrzucił skórę. Zabrano go do schroniska szkockiego oddziału organizacji SPCA.
Zdjęcie niechcianego gościa trafiło do mediów społecznościowych.
Źródło: o2.pl