Mirosław Szczerba, doradca byłego prezydenta Lecha Wałęsy, zapowiedział konsekwencje prawne dla Rafała Ziemkiewicza. „Mam dość bezkarnego rumakowania i ostrzegam przy okazji innych ze nie będzie żadnej pobłażliwości” – napisał. Publicysta niemal natychmiast odpowiedział.
Nie jest tajemnicą, że Rafał Ziemkiewicz i Mirosław Szczerba nie darzą się specjalną sympatią. W środę pomiędzy publicystą „Do Rzeczy”, a współpracownikiem Lecha Wałęsy doszło do ostrej konfrontacji. Wszystko zaczęło się od wpisu, w którym Ziemkiewicz pisał o agenturalnej przeszłości byłego prezydenta oraz porównywał go do „kaprala Hitlera”.
„Panie Ziemkiewicz nie bede przypomniał wszystkim pańskich tchórzliwych zachowań na uczelni i strachu w oczach kiedy trzeba było 'bibułe’ rozprowadzać. Ten screen przekazuje prawnikom p. Prezydenta Lecha Wałęsy. Tylko niech żona pozniej nie płacze w mediach” – napisał Szczerba (pisownia oryginalna). Po chwili skomentował również inny tweet publicysty, pisząc o „umysłowych wypocinach, endeka z Bożej łaski”.
Czytaj także: Ziemkiewicz odpowiedział Wałęsie. \"No i schował się za banem\
Wpisy Szczerby zauważył w końcu Ziemkiewicz. „Szybko rura zmiękła, w kilka minut. Teraz czekam na przeprosiny za oszczerstwa o moim rzekomym tchórzostwie. Nie chwalę się swym skromnym udziałem w niezależnym ruchu wydawniczym, ale jest on udokumentowany, wystarczy zajrzeć bodaj do Wikipedii. Ależ pętaków ma Wałek za doradców!” – napisał publicysta.
Ziemkiewicz o pozwach: niechże Wałęsa się wreszcie odważy
Na tym jednak nie koniec. Jeden z internautów zasugerował współpracownikowi Lecha Wałęsy, że Ziemkiewicz może wygrać w sądzie. Głównie dlatego, że we wskazanym fragmencie nie pisał o Wałęsie, lecz o „Bolku”. Jednak Szczerba przekonuje, że to nie jedyny materiał, który posiada.
„Jestem w posiadaniu wielu oszczerczych wypowiedzi tego pseudo dziennikarza i pseudo publicysty. Mam dość bezkarnego rumakowania i ostrzegam przy okazji innych ze nie bedzie żadnej pobłażliwości.Jest wiele kancelarii współpracujących z Instytutem Lecha Walesy i posypią sie pozwy” – zapowiedział.
Wywołany po raz kolejny publicysta, najwyraźniej nie przejął się potencjalnym pozwem. „Bardzo proszę, niechże Wałęsa się wreszcie odważy, bo tylko straszy, straszy i pogrąża się coraz głębiej, podając kolejne zmyślone wersje, każda sprzeczna z poprzednimi. Pozwy można wysypywać na adres kancelarii prawnej mojego pełnomocnika albo na redakcję @DoRzeczy_pl , odbiorę” – stwierdził.
Źródło: Twitter, dorzeczy.pl