Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu przedstawiła wstępny raport w sprawie katastrofy helikoptera, którym leciał Kobe Bryant, jego córka Gianna i siedem innych osób. Okazuje się, że do końca podróży zabrakło zaledwie sześciu minut.
26 stycznia doszło do katastrofy helikoptera należącego do Kobego Bryanta. Zginął koszykarz, jego córka Gianna i siedem innych osób. Kobe leciał na mecz swojej córki.
Ze wstępnego raportu opublikowanego przez Amerykańską Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu wynika, że cała podróż miała trwać 45 minut. Większość lotu udało już się odbyć, do lądowania pozostało zaledwie sześć minut, więc wszyscy byli już bardzo blisko celu.
Czytaj także: Legendarny napastnik o Lewandowskim. \"Pasuje do Barcelony\
Niestety, ostatecznie pilotowi nie udało się uchronić maszyny przez katastrofą. Powodem była prawdopodobnie gęsta mgła. Wstępnie mówi się, że przyczyną katastrofy były właśnie fatalne warunki atmosferyczne oraz błąd pilota, jednak to dopiero wstępny raport. Ostateczny poznamy być może dopiero za kilkanaście miesięcy.
Czytaj także: Samolot nie mógł wylądować przez huragan. Pasażerowie krzyczeli z przerażenia [WIDEO]
Źr.: WP Sportowe Fakty