Policjanci z Nowego Jorku aresztowali w środę 37-letniego mężczyznę, który wtargnął do katedry św. Patryka. Miał przy sobie dwa kanistry benzyny i zapalniczki.
O sprawie poinformował rzecznik New York City Police Department. Przyznał, że do zdarzenia doszło w środę około godziny 19:55. Nieco wcześniej mężczyzna zaparkował przed słynnym budynkiem przez Fifth Avenue na Manhattanie swojego minivana.
Czytaj także: Tysiące Francuzów modli się na ulicy. Poruszające nagrania
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
37-latek wysiadł z pojazdu i przez chwilę chodził po okolicy. Następnie wrócił do samochodu i wyjął z niego dwa kanistry benzyny i dwie butelki z inną łatwopalną cieczą. Wyposażony w cały ten arsenał, wtargnął do katedry św. Patryka w Nowy Jorku.
„Tuż po jego wejściu zareagował ochroniarz, który podszedł i poinformował, że nie może być w katedrze z tymi przedmiotami, które przyniósł.” – relacjonował John Miller z NYPD. „W tym momencie benzyna zaczęła się rozlewać na podłogę, a mężczyzna zawrócił.” – przekazał oficer.
Ochroniarz wezwał policjantów, a ci zatrzymali napastnika, który wtargnął do katedry. „Tłumaczył to tak, że postanowił przejść przez katedrę, by dostać się do Madison Avenue. Utrzymywał, że zabrakło mu paliwa w aucie. Przyjrzeliśmy się samochodowi – okazało się to nieprawdą. Wtedy postanowiliśmy aresztować mężczyznę.” – powiedział Miller.
Czytaj także: Cristiano Ronaldo opuści Juventus Turyn po sezonie?
Funkcjonariusz zastrzegł, że na chwilę obecną nie chce przesądzać jaki był rzeczywisty cel działania 37-latka. Przyznał jednak, że ktoś kto z takim ekwipunkiem wchodzi do słynnej katedry musi budzić podejrzenia, bo nie jest to zwykłe zachowanie.
Źr. wprost.pl