Podczas poniedziałkowych „czarnych protestów”, w których środowiska feministyczne i skrajnej lewicy domagały się liberalizacji prawa aborcyjnego, tradycyjnie doszło nie tylko do przemocy, ale również do wulgarnej obrazy uczuć religijnych.
Organizatorzy „czarnych protestów” przekonują, że ich akcje są reprezentatywne dla wszystkich kobiet w Polsce, co chętnie podejmuje część lewicowych mediów. Zaskakujące więc, że na tego typu zgromadzeniach pojawia się największe natężenie wulgarnych treści obrażających uczucia religijne. Dochodzi też do aktów przemocy.
Podobnie było podczas wcześniejszej serii „czarnych protestów”. Wtedy do prokuratury wpłynęły nawet zawiadomienia o obrazę uczuć religijnych i profanację symboli patriotycznych. Nie inaczej było podczas poniedziałkowych protestów. O ataku fizycznym na policję i działaczy Pro Life pisaliśmy TUTAJ.
Czytaj także: O Braciach Figo Fagot trochę inaczej
Bez komentarza pic.twitter.com/9568jhOSzV
— Piotr Semka (@PiotrSemka) 24 października 2016
W internecie pojawiło się zdjęcie jednej z uczestniczek poniedziałkowego „czarnego protestu”, która w rękach trzyma tabliczkę z obrazoburczym rysunkiem. Przedstawia on kobiece organy rozrodcze, które zostały tak wystylizowane, aby przypominały postać… Matki Boskiej. Żeby nie pozostawiać wątpliwości, obrazek został podpisany: „Holy Mary”. Sprawą powinna zainteresować się prokuratura i ocenić, czy nie doszło do obrazy uczuć religijnych.
O tempora, o mores!
Przecież te głupie baby z piekła nie wyjdą.
Starzy mawiali „Pan Bóg jest nierychliwy ale sprawiedliwy.” Ile jeszcze.. https://t.co/tnDaOLx3vD— Ks. Marek Różycki (@m_rozycki) 24 października 2016
Źródło: wmeritum.pl
Fot.: Twitter.com/Piotr Semka