We wtorek 2 marca wulkan Sinabung postanowił przypomnieć o sobie mieszkańcom Sumatry. Potężna erupcja skutkowała wyrzuceniem chmury dymu i popiołów na wysokość aż 5 kilometrów. W sieci zaroiło się od nagrań i zdjęć ukazujących to spektakularne zjawisko.
Wulkan Sinabung przebudził się po kilkumiesięcznej drzemce. Ze swojego wnętrza wyrzucił olbrzymią chmurę pyłów, dymu i popiołu. Ostatni raz tak potężna erupcja w północnej części indonezyjskiej wyspy Sumatry miał miejsce w sierpniu 2020 roku.
Co ciekawe, wulkanolodzy informują, że w rzeczywistości doszło aż do 13 oddzielnych wybuchów. Słup gorącego powietrza sięgnął naprawdę wysoko, bo wzbił się w górę na wysokość aż 5 kilometrów. Na szczęście wulkan Sinabung tym razem nie zabił żadnych ludzi. Mieszkańcy musieli jednak trzymać się na odległość co najmniej 3 kilometrów.
Na filmach umieszczonych w mediach społecznościowych, można było zobaczyć niewielką panikę wśród mieszkańców, gdy wulkan wyrzucił w niebo ogromną chmurę białego popiołu. Sytuacja od tego czasu już się uspokoiła. Eksperci zapewniają, że wulkan nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców. Jednak na wszelki wypadek cały czas monitorują górę.
Czytaj także: Dzik zaatakował w centrum Zabrza. Zastrzelili go policjanci
Wulkan Sinabung to czynny wulkan znajdujący się w północnej części Sumatry. Ma wysokość 2460 m. n.p.m. Składa się z czterech kraterów, z których jeden jest aktywny.
Czytaj także: Ptasia grypa w Warszawie! Są potwierdzone przypadki
Źr. twitter; wprost.pl; onet.pl