W jednym z ostatnich wywiadów, których w obliczu bojkotu mamy jak na lekarstwo, Janusz Korwin-Mikke na pytanie o cel KNP w listopadowych wyborach samorządowych odpowiedział dość zaskakująco.
„Mój Boże. Dla nas wybory samorządowe są tragedią, dlatego że, jeżeli nasz kandydat nie zostanie prezydentem, to niedobrze. A jak zostanie prezydentem to jest jeszcze gorzej, bo wtedy cała partia rzuca się na niego, że nie realizuje programu partii. A on nie może, bo musi wykonywać ustawy. Najchętniej bym te wszystkie wybory samorządowe przespał w jakiejś norze, jak misio w gawrze. Udawał, że ich nie ma, ale nie mogę niestety. Partia chce się wykazać, że zbiera podpisy, więc będą to robili. Co można zrobić na szczeblu samorządowym? (…) Coś tam można zrobić, ale to jest 5% tego, co trzeba zrobić w Polsce, żeby to wszystko wyszło na dobre.” – mówi Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z Łukaszem Romańczukiem.
fot. Łukasz Romańczuk