Wulkan Semeru wybuchł na najbardziej zaludnionej wyspie Indonezji – na Jawie. Dotąd bilans zabitych wzrósł do 13 osób. Media informują o co najmniej dziesiątkach rannych. Z powodu gęstych chmur zawieszona została ewakuacja ludzi z zagrożonych terenów.
„Żniwo śmierci wynosi teraz 13 osób. Ratownicy znaleźli więcej ciał” – powiedział cytowany przez Polsat News rzecznik agencji Abdul Muhari, dodając, że 10 osób uwięzionych przez erupcję w sobotę zostało ewakuowanych z obszaru na wschód od Jawy.
Media informują, że wioskę Lumajang pokrywa obecnie gruba warstwa wystygłej już lawy i popiołu. Mieszkańcy kilkunastu okolicznych wiosek udali się do schronów i meczetów, aby spędzić tam noc.
Erupcja wulkanu Semeru doprowadziła do odniesienia obrażeń przez co najmniej 57 osób. Wiadomo, że dotychczas co najmniej 41 z nich cierpi z powodu poparzeń.
Co gorsza w trakcie erupcji Semeru, panowały bardzo złe warunki atmosferyczne. „Trwająca w czasie wybuchu burza z piorunami oraz deszcz zepchnęły lawę i tlące się rumowiska, które utworzyły utrudniające ewakuację gęste błoto. Osuwająca się ziemia zniszczyła również most łączący dwie pobliskie wioski Pronojiwo i Candipuro” – poinformował gubernator prowincji Lumajang Thoriqul Haq.
Wulkan Semeru (3676 m n.p.m.) wybuchł poprzednio w styczniu bieżącego roku. Nie odnotowano wtedy ofiar śmiertelnych. Pod koniec 2018 roku wybuch wulkanu spowodował podwodne osuwisko i tsunami, w wyniku czego zginęło prawie 400 osób.
Czytaj także: Tak Rosja uderzy na Ukrainę? Wyciekł plan ofensywy! „Bild” dotarł do szczegółów
Źr. Polsat News