W pomieszczeniu, w którym znaleziono ciało martwego Andrzeja Leppera znajdowały się tajemnicze odciski butów. Nie wiadomo, do kogo należały. Tak wynika z dokumentu prokuratury, do którego dotarli dziennikarze portalu Wirtualna Polska.
Pismo zostało przygotowane w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie i posiada datę 9 lutego 2018 r. W dokumencie stwierdzono, że od stycznia ubiegłego roku prowadzone były czynności mające na celu wyjaśnieni okoliczności wskazujących na konieczność ponownego wszczęcia śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Leppera.
Lepper zginął z powodu swojej wiedzy?
Jak wynika z dokumentu, wśród przesłuchiwanych świadków znalazł się m.in. znany dziennikarz Wojciech Sumliński, który sprawie śmierci Leppera poświęcił książkę. Przekonywał w niej, że polityk z pewnością nie popełnił samobójstwa, jak to przedstawia oficjalna wersja wydarzeń. Zdaniem Sumlińskiego, Lepper zginął ponieważ posiadał wiedzę na temat kontraktu gazowego z Rosją.
To jednak nie przekonało prokuratury. Jak wynika z dokumentu, śledczy nie znaleźli żadnych przesłanek, które mogłyby wiązać śmierć polityka z posiadaną przez niego jakąkolwiek wiedzą.
Tajemnicze odciski butów
W dokumencie pojawiły się również informacje o tajemniczych odciskach butów. Choć prokuratorzy przyznają, że nie jest możliwa identyfikacja, do kogo mogły one należeć, to ich zdaniem również to nie ma żadnego związku ze śmiercią Leppera.
Ślady te mogły zostać naniesione w nieustalonym czasie przez osoby uprawnione, w tym samego Andrzeja Leppera lub jego gości, jeżeli ww. osoby poruszały się w obuwiu nieprzedstawionym do badań porównawczych. – napisali śledczy w dokumencie.
Andrzej Lepper został znaleziony martwy w biurze swojej partii w Warszawie 5 sierpnia 2011 roku. Według prokuratury prowadzącej postępowanie w sprawie jego śmierci, były wicepremier popełnił samobójstwo.
Źródło: wp.pl
fot. Ryszard Hołubowicz / Commons Wikimedia