Dwóch Polaków, postanowiło sobie dzisiaj zażartować z pracowników lotniska w Gdańsku, puszczając informację, że w bagażach mają materiały wybuchowe…
Zdarzenie miało miejsce przed odlotem samolotu do Eindhoven w Holandii. Podczas odprawy bagażowej dwóch mężczyzn w wieku 27 i 33 lat, mieszkających na terenie województwa pomorskiego, na lotnisku w Gdańsku, poinformowało, że w ich bagażach jest bomba i granat. Rozmowę dwóch Polaków o rzekomo posiadanych przez nich materiałach pirotechnicznych usłyszała pracownica obsługi, która natychmiast wezwała funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Funkcjonariusze przeprowadzili kontrolę pasażerów oraz ich bagaży, nie znaleźli żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Mężczyźni zaczęli przepraszać za całą zaistniałą sytuację. Tłumaczyli, że to był tylko głupi żart i żałują tego, co zrobili.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Na mężczyzn nałożona została grzywna w wysokości 100 złotych. Naszym zdaniem jest to zdecydowanie zbyt łagodna kara, za tego typu wybryki, zwłaszcza w dzisiejszych, niespokojnych czasach. Większą nauczką dla mężczyzn może być jednak uniemożliwienie im wylotu do Eindhoven, z czym wiąże się utracony koszt niewykorzystanych biletów oraz zaprzepaszczone możliwości zarobkowe, w których planowali udać się do Holandii.
Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to dla mężczyzn odpowiednia nauczka oraz przestroga dla innych dowcipnisiów. Była to już 38. interwencja Straży Granicznej w tym roku na lotnisku w Gdańsku.