Rosyjska agentka znana jako Heldrun Anschlag przebywająca w niemieckim więzieniu, została najprawdopodobniej wymieniona za zachodniego szpiega trzymanego w Moskwie – donosi niemiecki Spiegel.
Agentka najprawdopodobniej nielegalnie przebywała w Niemczech od ponad 20 lat. Wraz ze swoim mężem udawali obywateli austriackich urodzonych w Ameryce Południowej. Agentów interesowało głównie NATO i jego stosunki z krajami Europy Wschodniej. Naprawdę jednak byli Rosjanami, zrzuconymi przez ZSRR na teren Niemiec Zachodnich. Para dostała się z podrobionymi życiorysami na Zachód pod koniec lat 80. Przez cały czas swej kariery działała na terenie południowo-zachodnich Niemiec, gdzie udało jej się zwerbować m. in. holenderskiego dyplomatę.
Przez 20 lat agenci przekazali rosyjskiemu wywiadowi setki dokumentów związanych z NATO i UE. Sowicie ich opłacano za przekazywanie tych dokumentów. Rocznie otrzymywali 100 tys. euro. Do dzisiaj pewnie prowadziliby swoją szpiegowską działalność, gdyby nie ucieczka rosyjskiego oficera Aleksandra Potiejewa w 2010 r. do USA. Oficer-zbieg przekazał Amerykanom siatkę szpiegowską rosyjskich agentów na wschodnim wybrzeżu USA (dzięki czemu wpadła słynna Anne Chapman) oraz siatka szpiegowska rosyjskich agentów w Europie – dzięki którym wpadła właśnie Heldrun Anschlag.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Para wpadła w zeszłym roku. Kobietę skazano na 5 i pół roku, a jej męża na 6 lat. Oboje skazano też na grzywnę w wysokości 500 tys. euro. Doszło więc do wymiany agentów – Anschlag została wymieniona za zachodniego agenta, którego pojmano w Rosji. Jej mąż pozostał jednak w niemieckim więzieniu. Całą sytuację i historię agentów ujawnił niemiecki Spiegel.
Źródło: onet.pl, rp.pl
Fot. pixabay.com