Skandaliczną sprawę opisuje portal „Super Express”. 55-letni mieszkaniec województwa pomorskiego zgłosił się do szpitala wojewódzkiego w Słupsku. Czuł się źle i wymiotował krwią. Lekarze badali go przez kilkanaście godzin, po czym wykluczyli jakiekolwiek zagrożenie zdrowia i wypisali go do domu.
Mieszkaniec Wieliczewa (województwo pomorskie) został zabrany przez pogotowie, po tym jak zaczął wymiotować krwią o czwartej w nocy – podaje „Super Express”. Zbadali mu krew, mieli wykonać prześwietlenie płuc i to miało pomóc – mówi pani Anna, żona zmarłego.
W domu stan mężczyzny się nie poprawił. Następnego dnia żona zabrała go do przychodni w Łupawie. Gdy powróciła na miejsce z dokumentacją medyczną zauważyła swojego męża leżącego przed przychodnią w kałuży krwi. Mężczyzna zmarł. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną zgonu.
Szpital w Słupsku odpiera zarzuty. Przeprowadziliśmy wewnętrzną kontrolę. Wszystkie procedury zostały zachowane. Badania wykluczyły wystąpienie zagrożenia zdrowotnego. – powiedziała Elżbieta Gryko, rzecznik prasowy. Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura w Lęborku.
Źródło: se.pl
Fot. pixabay.com