Za nami kolejna niedziela, która na Białorusi przeszła pod znakiem protestów. 6 września ulicami Mińska przeszedł „Marsz Jedności”. Kamery zarejestrowały zdarzenie, które może stać się niezwykle symboliczne.
6 września ulicami Mińska przeszedł „Marsz Jedności”. W stolicy Białorusi ponownie zgromadziły się tłumy ludzi, którzy chcą dymisji Aleksandra Łukaszenki. Protestujący próbowali się przebić do centrum, jednak powstrzymywali ich funkcjonariusze OMON-u. Część protestujących została aresztowana.
W trakcie protestów doszło do wymownej sceny, która została nagrana. Podczas szamotaniny jeden z funkcjonariuszy OMON-u został chwycony przez protestującego, który zdjął mu kominiarkę i rzucił na ziemię. Ten błyskawicznie złapał kominiarkę i uciekł z miejsca zdarzenia chowając się do samochodu.
Zdaniem dziennikarza Aleca Luhna, całe zdarzenie pokazuje, w jakiej sytuacji są obecnie funkcjonariusze. „Białoruski agent ochrony ucieka, gdy protestujący zrywa mu kominiarkę. Ci faceci są przerażeni tym, że ich tożsamość zostanie ujawniona. Wiedzą, że większość kraju jest przeciwko nim” – napisał na Twitterze.
Całe zdarzenie można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Czytaj także: PiS włączyło „licznik ścieków” dla Warszawy. Zaskakująca odpowiedź Trzaskowskiego
Źr.: Twitter/Alec Luhn