Reporterzy „Faktów TVN” przygotowali materiał, z którego wynika, iż na granicy rosyjsko-polskiej dochodzi do wymuszania haraczy od osób udających się na zakupy do obwodu kaliningradzkiego. „Albo dajesz 100 euro, albo będziemy cię nękać” – mówi w rozmowie z dziennikarzami stacji pragnący zachować anonimowość Polak.
W ostatnich tygodniach media coraz częściej informowały opinię publiczną o atakach przeprowadzanych na Polaków, którzy wybierali się do obwodu kaliningradzkiego na zakupy. Napastnicy bili ich, niszczyli również pojazdy, którymi się poruszali. Polscy kierowcy, w rozmowie z dziennikarzami TVN, potwierdzają te doniesienia.
Zaczął mówić do mnie po rosyjsku. Powiedziałem, że go nie rozumiem, to mnie uderzył z pięści w skroń. Miałem otwarte drzwi, wsiadłem szybko do samochodu, wtedy zobaczyłem, że z przodu stoi trzeci mężczyzna, który celuje do mnie z krótkiej broni.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– powiedział jeden z mężczyzn, który zetknął się ze wspomnianym procederem na własnej skórze.
W opowieściach Polaków stale przewija się jeden motyw. Napastnicy mają sugerować im zapłacenie haraczu w wysokości 100 euro, ponieważ w przypadku nie zastosowania się do ich „próśb” mogą spotkać ich nieprzyjemności.
Albo dajesz 100 euro, albo będziemy cię nękać.
– w ten sposób „rozmowę” ze wspomnianymi osobami opisuje kolejny polski obywatel.
Zajmująca się całą sprawą Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie oczekuje na materiał dowodowy, który przekazać ma jej strona rosyjska, jednak funkcjonariusze już dziś zapewniają, że proceder nie ma „podłoża narodowościowego, ani nacjonalistycznego”. Jak informuje Katarzyna Balcer z Centralnego Biura Śledczego Policji sytuacje, do których coraz częściej dochodzi na rosyjsko-polskiej granicy, mają charakter „rozbójniczy”.
Dziennikarze TVN podają, że w całej sprawie zatrzymano dotychczas 4 osoby. Są wśród nich trzej Rosjanie oraz jeden Polak. Wszyscy spędzą w areszcie co najmniej 3 miesiące.
źródło: tvn24.pl
Fot. Wikimedia