Tragedia w USA. W wypadku zginął Antoni Wróbel, syn Roberta Jałochy. Na smutną wiadomość zareagował klub sportowy, z którym był związany. Syn byłego prezentera TVN miał zaledwie 18 lat.
Tragedia miała miejsce w Stanach Zjednoczonych 12 listopada. Antoni Wróbel podróżował Hondą Accord trasą US 61. W prawidłowo prowadzone auto 18-latka uderzył ogromny ciągnik siodłowy Volvo z 2017 roku. Niestety, Polak zginął na miejscu wskutek obrażeń.
Antoni Wróbel był młodym, obiecującym graczem futbolu amerykańskiego. Syn byłego prezentera TVN, Roberta Jałochy, udał się za ocean by tam rozwijać się w tej dyscyplinie w jednej z drużyn w USA.
Poprzednio występował w zespole Warsaw Eagles American Football Club. To właśnie jego była drużyna poinformowała o śmierci. „Dziękujemy Ci za każdy mecz w barwach Eagles, za twój uśmiech, poczucie humoru za niesamowite podania na touchdown, za każdy wygrany dzięki Tobie mecz” – napisano. „Nie jesteś już tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie tam, gdzie my jesteśmy” – dodaje profil drużyny.
Syn Roberta Jałochy nie żyje. Dziennikarz podał informację o pogrzebie
Wiadomo, że pogrzeb z przyczyn technicznych odbędzie się dopiero 29 listopada. O dacie pogrzebu poinformował Robert Jałocha.
„Pogrzeb Antka odbędzie się 29 listopada w Warszawie o 11:45 w domu pogrzebowym przy ulicy Powązkowskiej 43/45 w sali pożegnań na Powązkach Wojskowych. Odprowadzenie do Kolumbarium na Starych Powązkach rozpocznie się o 13.30 przy bramie Św Honoraty, ulica Powązkowska 14. Bardzo dziękuję za wszystkie słowa wsparcia” – podkreślił Jałocha.