W trakcie sobotnich kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu doszło do wypadku Roberta Kubicy. Prowadzony przez Polaka bolid Williamsa uderzył w bandę pod koniec pierwszej części kwalifikacji. Start Kubicy w niedzielnym wyścigu uzależniony jest od pracy mechaników. Williams wydał oświadczenie w tej sprawie.
Wypadek miał miejsce na jednym z ostatnich okrążeń pierwszej sesji kwalifikacyjnej. Znajdujący się na 20. pozycji Robert Kubica starał się poprawić swój rezultat. Niestety, na zakręcie numer 8, bolid Polaka rozbił sie o bandę. Jak podają media, siła uderzenia wyniosła 21G.
Choć wypadek wyglądał groźnie, polskiemu kierowcy nic się nie stało. Kubica poinformował o tym zaraz po zderzeniu. „Trafiłem lewym kołem w ścianę i to doprowadziło do tego, że samochód się odbił i trafił w bandy z drugiej strony. To najgorsze miejsce, by popełnić taki błąd. Był mały, ale zapłaciłem za to wysoką cenę” – powiedział Kubica w rozmowie z BBC.
Polak, zgodnie z regulaminem F1, przeszedł obowiązkowe badania medyczne. Lekarze nie wykryli żadnych problemów związanych z wypadkiem. „Czuję się dobrze. Wszystko jest ze mną w porządku” – uspokajał kibiców Kubica.
Bolid Williamsa jest poważnie uszkodzony, przez co start Polaka w niedzielnym Grand Prix stanął pod wielkim znakiem zapytania. Jednak zespół stara się uspokoić kibiców. W oświadczeniu wydanym po wypadku, podkreślono, że mechanicy posiadają odpowiednie części zamienne i starają się naprawić bolid.
„Aktualnie pracujemy nad naprawą przedniego zawieszenia w bolidzie Roberta. Musimy wymienić boki pojazdu, hamulce oraz kolumnę kierownicy. Najważniejsze jednak, że mamy odpowiednie części zamienne” – czytamy w komunikacie.
Do wypadku doszło również w drugiej części sesji kwalifikacyjnej. Charles Leclerc rozbił swój bolid dokładnie w tym samym miejscu, co Robert Kubica.
Źródło: Williams, BBC, Twitter