Wiele wskazuje na to, że wina za wypadek myśliwca MiG-29 nie leżała po stronie pilota. Jak poinformował Onet, prawdopodobną przyczyną było to, że zawiodła maszyna, a sam pilot był bardzo doświadczony.
Mjr Bartosz „Bravo” Kid miał być pilotem maszyny MiG-29 M o numerze bocznym 40, która w poniedziałek spadła w rejonie miejscowości Drwicz niedaleko Węgrowa. 38-letni pilot klasy mistrzowskiej jest zastępcą dowódcy eskadry z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Lot maszyną miał mieć charakter techniczny po tym, jak w samolocie przeprowadzane były prace remontowe. Około 4 minuty po starcie pilot usłyszał huk i rozpoczęły się problemy ze sterowaniem maszyny. Pilot nadał komunikat do bazy i natychmiast się katapultował.
MiG-29 spadł w lesie niedaleko Węgrowa, a pilota znalazła załoga ratownicza śmigłowca. Wisiał na drzewie na lonach spadochronu.
Informacje portalu Onet.pl nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone.
Czytaj także: Darmowe przejazdy dla bezrobotnych? Tego chce PiS
Źr.: Onet