Do niebezpiecznego wypadku doszło w sobotę wieczorem w warszawskim centrum handlowym „Arkadia”. W pewnym momencie ruchome schody zaczęły wciągać nogę dziewczynki i tylko przytomna reakcja matki pozwoliła jej wyjść cało ze zdarzenia. Facebookowa strona „Zaufaj mi, jestem Architektem”, informuje o skandalicznym zachowaniu ochrony.
Do wypadku doszło w sobotę około godziny 21:00 w centrum handlowym „Arkadia”. Wśród osób znajdujących się na schodach była matka z dzieckiem. W pewnym momencie zauważyła ona, że mechanizm zaczyna wciągać stopę dziewczynki. Kobieta błyskawicznie chwyciła za nogę dziecka i wyszarpnęła ją pozostawiając but w wciśnięty pomiędzy płytami.
„Dziecko odniosło wprawdzie obrażenia nogi ale nie doszło do jej amputacji i zmiażdżenia” – czytamy na stronie „Zaufaj mi, jestem Architektem”.
Z dalszej części relacji wynika, że doszło do gwałtownego zatrzymania ruchomych schodów, w wyniku czego cześć osób straciła równowagę i runęło w dół. Na dodatek pękać zaczęły elementy mechanizmu, w wyniku czego obrażeń nabawiła się jeszcze jedna osoba. Na miejsce wezwano straż i pogotowie ratunkowe.
„Ochrona obiektu zachowała się skandalicznie”
Autor wpisu ma poważne zastrzeżenia do pracy ochrony obiektu, której zachowanie określił mianem „skandalicznego”.
„Gdy szef ochrony zorientował się że jeden ze świadków zawiadamia o wypadku Urząd Dozoru Technicznego i Policję – polecił otoczyć go swoim ludziom a następnie próbował zmusić go do wylegitymowania, twierdząc że pracownicy firmy Solid są funkcjonariuszami publicznymi i mają prawo do zatrzymania i legitymowania osób” – czytamy we wpisie.
„Gdy mężczyzna który zawiadomił służby o wypadku odmówił legitymowania się przed ochroniarzem, ten stwierdził że ‘sprawę można było załatwić po cichu z OTIS’ , a zawiadamiając pogotowie, urząd dozoru i policję narobił im ogromnych problemów i że ma ‘wyp***lać z obiektu’” – wyjaśnia autor.
Z wpisu wynika, że ochroniarze usiłowali uniemożliwić wykonywanie zdjęć w miejscu zdarzenia poprzez „zasłanianie” i „odpychanie” osób. Poza tym autor donosi, że pracownicy chcieli wyciągnąć bucik dziecka, który utknął pomiędzy płytami.
„Ochrona była wulgarna, agresywna i starała się całe zdarzenie zatuszować” – podkreślono w dalszej części wpisu.
Pod postem znalazło się wiele komentarzy. Internauci spierają się ocieniając zachowanie ochroniarzy. Część z nich zauważa, że zepsute schody to przecież nie ich wina, inni uważają, że pracownicy nie powinni utrudniać fotografowania.
Jak dowiedział się serwis Fakt24 o zdarzeniu została poinformowana policja, którą wezwano na miejsce około 21:30.