Czy egzaminator mógł zatrzymać auto przed torami? Z opinii biegłych, do której dotarli dziennikarze Radia ZET wynika, że tak. W piątek na przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar zostanie przeprowadzony eksperyment procesowy.
Z ustaleń Radia ZET wynika, że biegli badający sprawę wypadku obliczyli, że auto minęło znak STOP przed przejazdem, poruszając się z prędkością 17 km/h. Wspomniany znak znajduje się w odległości 8,40 m od pierwszej szyny. W związku z tym, biegli uznali, że egzaminator mógł zahamować przed torowiskiem, jeżeli podjąłby decyzję w odpowiednim momencie.
Jednak ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna nie zareagował na znak. Podczas przesłuchania przyznał, że chciał zatrzymać samochód dopiero po przejechaniu torów, a następnie zakończyć egzamin z oceną negatywną.
Czytaj także: Wypadek w Szaflarach. Wyniki eksperymentu jednoznaczne: Reakcja egzaminatora mogła uratować kursantkę
17 km/h – z taką prędkością wjechała na niestrzeżony przejazd kolejowy w Szaflarach zdająca egzamin Andżelika. Nie zatrzymała się przed znakiem STOP. W/g prokuratora mógł to zrobić egzaminator, ale nie użył hamulca. Od znaku do pierwszej szyny jest 8,4 m. @RadioZET_NEWS
— Przemysław Taranek (@PrzemekTaranek) 7 września 2018
Biegli odtworzą w Szaflarach tragiczny wypadek z 23 sierpnia. Na tym przejeździe kolejowym zginęła 18latka zdająca egzamin na prawo jazdy. Chcą ustalić czy egzaminator mógł zatrzymać jadący z prędk. 17 km/h samochód – przed torami @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/Z4bMqxMMnk
— Przemysław Taranek (@PrzemekTaranek) 7 września 2018
Tragedia podczas egzaminu
23 sierpnia na przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar (woj. małopolskie). W trakcie egzaminu na prawo jazdy 18-letnia kursantka wyjechała na niestrzeżony przejazd kolejowy. Na nagraniu z monitoringu widać, ze samochód zatrzymał się raptownie. W pewnym momencie egzaminator wybiegł z auta i macha w kierunku zbliżającego się pociągu.
Niestety, doszło do zderzenia. 18-latka, która została w samochodzie trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami, gdzie wkrótce zmarła. Sprawą zajęła się prokuratura.
Kilka dni temu informowaliśmy, że śledczy zapoznali się z nagraniem zarejestrowanym przez kamerę w pociągu oraz w samochodzie egzaminacyjnym. Jak podaje RMF FM, ustalono, że egzaminator nie wydał kursantce komendy, by opuściła auto. Tymczasem na nagraniu z samochodu wyraźnie słychać sygnał nadjeżdżającego pociągu.
Dokładny przebieg zdarzeń pomoże ustalić eksperyment procesowy, który odbędzie się w piątek. Prokuratorzy chcą ocenić widoczność na przejeździe. Sprawdzą też, czy rzeczywiście auto można było zatrzymać przed torami.