Dziś nad ranem w swoim domu na Roztoczu zmarła Kora, legendarna polska wokalistka. Jej śmierć zasmuciła jej fanów oraz przyjaciół. Wzruszający wpis w serwisie Facebook opublikowała zajmująca się show-biznesem dziennikarka, Karolina Korwin-Piotrowska.
„Budzę się i… nie ma Jej. Obok mojej matki, najważniejsza kobieta w moim życiu. To, kim jestem, jak myślę, jak czuję, co robię i moja bezczelność, ale i otwartość wobec świata są od niej” – napisała Korwin-Piotrowska na Facebooku.
„Byłam dzieckiem, kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy. Na scenie w telewizji. Podobno gapiłam się na nią jak zahipnotyzowania. Śpiewała wtedy postać nie z tej ziemi. Kosmitka. To był wybuch. Inspiracja. Jeden z najważniejszych momentów życia. Chciałam mieć promil jej charyzmy. Jej siły. Jej walki. Była jak drogowskaz, kierunkowskaz, jak wektor….” – czytamy w dalszej części jej wpisu.
„Dzielna. Mądra. Wspaniała. Oryginalna. Niepodrabialna. Niezależna. WOLNA. Poetka. Artystka. Publicystka. Inspiracja. Wokalistka. KOBIETA. Dziękuję, że byłaś. Że moglam z Tobą rozmawiać. Poznać. Że zmuszałaś do myślenia. Że definiowałaś mi słowa prawda i miłość. W czasach tanich podróbek serwowanych jako wartość, ona była sobą. Świat nie będzie taki sam. Właśnie ściemniło się kompletnie. Nikt nigdy jej nie zastąpi. Byliśmy wszyscy szczęściarzami, że dane było nam oddychać tym samym powietrzem. Miłość jest najważniejsza. Tak mówiłaś. Wiem. Żegnaj. „Kocham cię, kochanie moje…” – kończy.
Śmierć Kory
O śmierci artystki poinformowali jej najbliżsi za pośrednictwem profilu na Facebooku.
„Z ogromnym żalem i rozpaczą informujemy, że dziś o 5.30 na swoim ukochanym Roztoczu w otoczeniu najbliższych osób, ukochanych zwierząt i wspaniałej przyrody zmarła Kora. Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka. Wyjątkowa kobieta, żona, matka, babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w budowę demokracji i ruchy kobiece. Muzyka Kory i jej pięć lat temu zmarłego męża Marka Jackowskiego, z którym razem stworzyli zespół MAANAM, a także solowa działalność towarzyszyła nam od roku 1979″ – czytamy.
„Kora tworzyła pewną epokę, która wraz z jej odejściem kończy się. Od pięciu lat walczyła mężnie z chorobą nowotworową. Ostatni miesiąc był bardzo trudny. Na końcowej drodze towarzyszyła jej rodzina, przyjaciele i wiele oddanych osób. W tę długą walkę zaangażowanych było wiele najlepszych szpitali, lekarzy, pielęgniarek i opiekunów, za co im z całego serca dziękujemy. Kora dawała ludziom miłość i otoczona była miłością. Zawsze będziemy ją kochać” – piszą członkowie rodziny wokalistki.
Czytaj więcej: Nie żyje Kora Jackowska. Artystka miała 67 lat