Ta sprawa od wielu lat budzi duże emocje i wciąż nie została rozwikłana. Jednym z ostatnich wątków, o których pisały media były ustalenia agencji detektywistycznej Lampart, która rzuciła podejrzenia na konkretne osoby. Dziennikarze „Faktu” dotarli do jednego z tych mężczyzn.
Iwona Wieczorek przepadła bez wieści w 2010 r. Dziewczyna wyszła z jednego z trójmiejskich klubów i udała się w stronę miejsca zamieszkania. Nigdy tam jednak nie dotarła i do dzisiaj nie wiadomo, co się z nią stało. Sprawa co jakiś czas powraca do mediów. Ostatnio za sprawą biura detektywistycznego Lampart, którego przedstawiciele są przekonani, że rozwikłali zagadkę.
Na początku listopada opublikowali nagranie, na którym wskazują osoby rzekomo winne porwania i morderstwa Iwony Wieczorek. Ich zdaniem, mieli tego dokonać śmieciarze, którzy tamtego dnia pracowali poruszając się pojazdem i zostali zarejestrowani na kamerach monitoringu. O ustaleniach detektywów z biura Lampart pisaliśmy TUTAJ.
Teraz dziennikarzom „Faktu” udało się dotrzeć do mężczyzny, który tamtego dnia prowadził śmieciarkę. Broni się przed oskarżeniami i twierdzi, że już niejednokrotnie był w tej sprawie przesłuchiwany przez prokuraturę. Ostatni raz kilka dni temu. Przyznaje, że on i jego koledzy widzieli tamtego dnia Iwonę Wieczorek.
Zatrzymywaliśmy śmieciarkę i ładowaliśmy śmieci z pojemników. W tym czasie ona nas mijała. Potem jechaliśmy do kolejnych śmietników i mijaliśmy ją. Nawet na nas nie spojrzała. Była spokojna, na chwilę siadła nawet na ławeczce. Widzieliśmy też człowieka z ręcznikiem, ale nie wzbudzał on żadnych podejrzeń. Wszystko wyglądało normalnie, spokojnie. Nic nie wskazywało na to, że może stać się jej jakakolwiek krzywda. – opowiada w rozmowie z „Faktem”.
Mężczyzna przyznaje, że z powodu publikacji detektywów z biura Lampart przeżywa trudny okres, ponieważ wielu ludzi zarzuca mu dokonanie zbrodni. Przez detektywów z agencji Lampart przeżywam koszmar. Ludzie, którzy mnie znają i wiedzą, że jeździłem na śmieciarce, pytają o sprawę. Muszę ich przekonywać, że nie jestem mordercą! Oni opublikowali ten film, by się wypromować, a nie dojść do prawdy. – opowiada. Nie skrzywdziłem Iwony Wieczorek. Mam czyste sumienie, mogę spojrzeć jej matce w oczy. – zapewnia.
Źródło: fakt.pl; wmeritum.pl
Fot.: yt.com/fakt24.pl