Dwie kolejne osoby usłyszały zarzuty w sprawie rodzinnego dramatu w Ciecierzynie na Opolszczyźnie. Postawiono je rodzicom Dawida W., który jest podejrzany o pomocnictwo w zbrodni. Dziadkowie noworodków usłyszeli zarzut składania fałszywych zeznań. Wcześniej sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu ojca czwórki dzieci, których szczątki odnalazła policja. W areszcie przebywa również matka zabitych noworodków.
Wszystko zaczęło się od wizyty pracowników opieki społecznej u mieszkanki Ciecierzyna. Zauważyli oni, że 27-letnia kobieta jest w ciąży. Po pewnym czasie nie widzieli jednak kobiety z dzieckiem, a ona zaprzeczała, by w ogóle była w ciąży. Pracownicy opieki zawiadomili policję. W środę na jednej z posesji w Ciecierzynie mundurowi znaleźli zwłoki noworodka. W czwartek odnaleźli ciała kolejnych dzieci. Jak informuje prokuratura, mieszkanka miejscowości usłyszała zarzuty dotyczące zabójstw swoich dzieci.
Czytaj także: Zabójstwo czterech noworodków w Ciecierzynie. Wiadomo, jak zginęły
Kilka dni później zarzuty usłyszał mąż kobiety, którego prokuratura oskarża o pomocnictwo w zabiciu dzieci. Czyn ten jest karany identycznie jak zabójstwo, co oznacza, że parze grozi dożywocie. Oboje znajdują się w areszcie tymczasowym.
Dziadkowie usłyszeli zarzuty
Halina i Arnold W. – rodzice podejrzanego w tej sprawie ojca dzieci – mieli w czasie przesłuchania jako świadkowie zeznać, że nic nie wiedzieli o ciążach kobiety. Śledczy uważają jednak, że było inaczej i stąd zarzut składania fałszywych zeznań.
Dziadkowie noworodków nie przyznali się do winy, ale złożyli obszerne wyjaśnienia. Prokuratura będzie teraz sprawdzać, czy podejrzani mogli też ewentualnie wiedzieć coś o popełnianych przez matkę zbrodniach. Po przesłuchaniu podejrzanych zwolniono. Są pod dozorem policji.
Zwłoki noworodków w piecu i pod ziemią
Policjanci zatrzymali i przesłuchali 27-latkę. Kobieta przyznała, że urodziła żywe dziecko i spaliła je w piecu. Następnie wskazała także miejsce, w którym funkcjonariusze znaleźli ciała kolejnych noworodków. Szczątki, które odkopano znajdują się w różnym stopniu rozkładu.
Jak podaje RMF FM, śledczy mieli ustalić, iż to kobieta zabijała dzieci. Jej mąż wywierał jednak psychiczną presję i sugerował, że nie chce mieć więcej potomstwa. Para ma 6-letniego syna.
Reporter RMF informuje, że kobieta zgadzała się na zabijanie dzieci, bo była finansowo uzależniona od partnera. Rodziła ona zawsze w domowej wannie, bez udziału lekarza. Kobieta miała dusić dzieci w reklamówce. Do narodzin i zabójstw dochodziło w 2013, 2015, 2016 i 2018 roku.
Źródło: wprost.pl, fakty.interia.pl, wMeritum.pl