Niestety zrealizował się czarny scenariusz. Zaginiony ksiądz Jan Toczko nie żyje. Tym samym w tragiczny sposób kończą się poszukiwania duchownego. Wiadomo, że jego ciało znaleziono w samochodzie.
Poszukiwania ks. Jana Toczko trwały od około miesiąca. „Ostatnio był widziany w poniedziałek około godz. 13.00, kiedy wychodził od fryzjera” – powiedziała portalowi RadioZET.pl aspirant Katarzyna Molska-Zarzecka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Zaginiony ksiądz nie używał telefonu komórkowego, więc nikt nie mógł się z nim skontaktować. Z garażu zniknął jego samochód, więc najbardziej prawdopodobny scenariusz zakładał nagły wyjazd duchownego. „Zaginiony ksiądz mógł być ubrany w sutannę, długi wełniany płaszcz koloru czarnego i czarną czapkę z daszkiem” – informowała policja.
Czytaj także: Młoda kobieta pomogła bezdomnym. Oto, jak jej odpłacili
Niestety poszukiwania doczekały się tragicznego finału. Jak podaje Radio ZET, w piątek 6 stycznia 2023 roku, podczas mszy świętej, duchowni z parafii pw. Ducha Świętego poinformowali wiernych o śmierci emerytowanego kapłana.
„W dniu dzisiejszym – 6 stycznia, policja poinformowała o śmierci i odnalezieniu ks. Jana Toczko. Kolejne informacje zostaną podane w późniejszym czasie” – napisano na stronie parafii. Na razie nieznana pozostaje przyczyna śmierci duchownego. Media dowiedziały się, że zaginiony ksiądz znajdował się w swoim samochodzie.
Źr. Radio ZET