Policjanci z komisariatu w Mościcach otrzymali alarmujące zgłoszenie od rodziców 37-latka, o jego zaginięciu. Mówili, że zaginiony syn poszedł popełnić samobójstw. Przeszukiwanie okolicznych lasów zakończyło się odnalezieniem zaginionego, który założył w lesie… mini plantację marihuany.
W czwartek po godzinie 17:00 dyżurny Komisariatu Policji Tarnów-Zachód otrzymał informację od zaniepokojonych rodziców o tym, że ich 37-letni syn wyszedł z domu, z zamiarem targnięcia się na własne życie. W tej sytuacji nie było czasu na zbędną zwłokę, bo obawiano się, że zaginiony może naprawdę targnąć się na swoje życie.
Czytaj także: Policjantka myślała, że śledzi ją dron. Okazało się, że to… planeta
Natychmiast rozpoczęto poszukiwania na szeroko zakrojoną skalę. W lasy rejonu Dąbrówki Szczepanowskiej, Szczepanowic oraz Janowic ruszyli policjanci z Mościc. Wkrótce otrzymali wsparcie, bo do poszukiwań włączyli się strażacy z PSP oraz lokalnych OSP.
Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań, gdy miała zapaść decyzja o zwiększeniu liczebności osób poszukujących, policjanci odnaleźli zaginionego.
Zaginiony mężczyzna przebywał w lesie zaledwie kilka kilometrów od swojego miejsca zamieszkania. Okazało się, że na przygotowanym przez siebie terenie zielonym uprawiał… marihuanę. Na dwóch małych poletkach, wśród innej leśnej roślinności policjanci odnaleźli w sumie 66 krzaków tego zioła w różnej fazie wzrostu.
Poszukiwania odwołano, a mężczyznę zatrzymano w związku z nielegalną uprawą marihuany. Prokurator Rejonowy w Tarnowie zastosował wobec niego środki wolnościowe w postaci zakazu opuszczania kraju oraz dozór policyjny.
Czytaj także: Piłkarz Evertonu aresztowany! Szokujące podejrzenia o pedofilię
Mężczyzna odpowie przed tarnowskim sądem za przestępstwo, które zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie prowadzą policjanci z komisariatu w Mościcach.
Źr. Policja Tarnów