Skandal w Chełmie. Do sieci wyciekły zdjęcia osadzonego, który odbywa karę w lokalnym zakładzie karnym. Świadczą one o tym, iż mężczyzna mógł mieć w celi telefon komórkowy oraz dostęp do internetu.
Zakład karny w Chełmie należy do najcięższych ośrodków penitencjarnych w Chełmie. Pomimo tego doszło w nim do niebywałego skandalu. Okazało się bowiem, iż do sieci wyciekły zdjęcia jednego z osadzonych. Na Facebooku opublikowała go jego małżonka, która otrzymała je najprawdopodobniej od więźnia za pośrednictwem internetu. Fotografie zostały wykonane we wnętrzu celi, co świadczy o tym, że mężczyzna mógł mieć w niej telefon komórkowy.
Na fotografiach, które zamieściła na Facebooku żona więźnia, widzimy, jak potężnie zbudowany mężczyzna pręży muskuły. Na innym zdjęciu ćwiczy sporty walki uderzając w prowizoryczny worek bokserski.
Kobieta opatrzyła zdjęcia wymownymi podpisami. „Mój wojownik” – napisała komentując fotografię, na której osadzony popisuje się umiejętnościami pięściarskimi. „Skorumpowany Zakład Karny w Chełmie” – podpisała kolejną.
Na zdjęciach widać też cały „arsenał” odżywek oraz suplementów, którymi dysponuje osadzony mężczyzna. Te nie są jednak nielegalne. W celi może mieć je każdy, kto otrzyma na to zgodę od kierownictwa zakładu karnego.
Zakład karny w Chełmie. Zdjęcia osadzonego w sieci
Głos ws. skandalu, który wybuchł w chełmskim zakładzie karnym zabrał jego rzecznik. Przyznał on, że osadzeni mają dostęp do internetu, jednak jest on możliwy jedynie w wyznaczonym miejscu, poza celami. Wiadomo również, że zabronione jest również korzystanie z serwisów społecznościowych typu Facebook.
Sprawę komentuje też w rozmowie z nami były funkcjonariusz służby więziennej, którego zapytaliśmy, w jaki sposób osadzony mógł wykonać zdjęcia w celi. „Obserwując fotografie wnioskuję, iż musiał mieć telefon komórkowy, żeby je wykonać, moim zdaniem nie ma innej możliwości. Musiał mieć też dostęp do internetu, żeby wrzucić je do sieci lub – jak w tym przypadku – wysłać je swojej żonie, która następnie opublikowała je na swoim profilu społecznościowym” – mówi.
„Jest to brak dozoru. Za takie sprawy odpowiadają funkcjonariusze działu ochrony, nad którym pieczę sprawuje kierownik. W przeszłości zdarzało się, że w celach znajdowano telefony komórkowe. Nigdy jednak nie doszło do sytuacji, w której do internetu wyciekłyby zdjęcia wykonane w ich wnętrzu. To sytuacja bez precedensu” – dodaje.
Kierownictwo zakładu karnego w Chełmie zapewnia, że podjęło wszelkie kroki, aby wyjaśnić niepokojącą sprawę.
źródło: Facebook, informacja własna