Adrian Zandberg, lider partii Razem, podczas swojej wizyty w Bielsku Podlaskim oznajmił, że Romuald Rajs ps. „Bury”, żołnierz AK, dowódca m.in. 1 Kompanii Szturmowej 3 Brygady Wileńskiej, to „zbrodniarz”. Wypowiedź dotycząca „Burego” akurat w tym miejscu jest nieprzypadkowa. Żołnierz działał bowiem aktywnie w tym regionie.
Dziś, gdy zbrodniarze tacy jak Romuald Rajs-Bury są czczeni przez skrajne siły jako bohaterowie, obowiązkiem każdego przyzwoitego człowieka jest powiedzieć jasno: nie ma zgody na nacjonalizm, nie ma zgody na podżeganie do nienawiści, nie ma zgody na przemoc – oznajmił Zandberg.
Słowa, które wypowiedział Zandberg, to dosyć powszechna opinia w środowisku lewicowym. W podobnym tonie bardzo często wypowiadał się m.in. publicysta, były kandydat Zjednoczonej Lewicy w wyborach do Sejmu, Piotr Szumlewicz. On również bardzo krytycznie odnosi się do kultu Żołnierzy Wyklętych. Dzisiaj narodowy dzień wstydu, czyli z bandytów czyni się bohaterów, a z mordów i kradzieży czyni się wzorzec patriotyzmu – pisał na Twitterze 1 marca, czyli w dzień święta ŻW.
Czytaj także: Dlaczego Romuald Rajs \"Bury\" znalazł się na słynnej koszulce? Może jednak nie był taki zły!
źródło: wspolczesna.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Michał Radwański