Zaskakujące doniesienia z Wielkiej Brytanii. Jak informuje dziennik „Daily Telegraph”, Boris Johnson mógłby zastąpić Jensa Stoltenberga na stanowisku sekretarza generalnego NATO. Ta kandydatura miała już zyskać poparcie z wielu stron, w tym z Ukrainy. Na drodze Johnsonowi może stanąć jednak prezydent Francji.
We wrześniu bieżącego roku miał zostać wybrany nowy sekretarz generalny NATO. Ostatecznie jego kadencja została przedłużona o rok w związku z wojną na Ukrainie. Nie zmienia to jednak faktu, że giełda potencjalnych kandydatów na jego miejsce wciąż jest aktywna.
Od pewnego czasu mówi się, że kolejny sekretarz generalny mógłby pochodzić z Wielkiej Brytanii. Jak informuje „Daily Telegraph”, Stany Zjednoczone mają być nieufne wobec kandydata z Unii Europejskiej z powodu pojawiających się regularnie sugestii dotyczących planów stworzenia unijnej armii. Wcześniej w kontekście objęcia funkcji szefa NATO pojawiały się nazwiska brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace’a, a także byłych premierów – Theresy May i Davida Camerona. Teraz dołączył do nich Boris Johnson.
Poparcie dla Johnsona ma płynąć między innymi z Ukrainy. Brytyjski premier zdobył międzynarodowe uznanie w ostatnich miesiącach, gdy był jednym z głównych polityków budujących koalicję przeciwko Władimirowi Putinowi. Otwarcie popierał też dołączenie do Sojuszu Finlandii i Szwecji.
Jak donosi brytyjski dziennik, kandydaturze Johnsona może sprzeciwić się prezydent Francji Emmanuel Macron, a sekretarza generalnego NATO jednomyślnie wybierają wszystkie państwa członkowskie.
Czytaj także: Rosjanie wściekli na Estonię. Zapowiadają odwet
Źr.: Interia