Prof. Janusz Filipiak, prezes Cracovii Kraków oraz firmy informatycznej Comarch, udzielił wywiadu „Pulsowi Biznesu”. Podczas rozmowy wygłosił zaskakującą tezę.
Filipiak zdradził bowiem, dlaczego jego zdaniem na mecze Cracovii przychodzi mniej osób, niż powinno. Nie ma ligi w Europie której wszystkie mecze są transmitowane, a to powoduje, że jeśli wszystkie mecze są transmitowane to my tracimy widza na stadionie – oświadczył prezes klubu występującego w LOTTO Ekstraklasie.
W Polsce przy tak dużym zainteresowaniu mamy na stadionie od 4 do 8 tysięcy widzów. Czasem jest 20 tysięcy widzów. To powoduje, że widowisko traci na jakości, bo gdyby był pełny stadion to to zaczęłoby się samo napędzać. A jeżeli kibic ma do wyboru zostać w domu, walić alkohol i kotlety schabowe, i oglądać mecz w telewizorze to woli to niż podjąć wysiłek pójścia na stadion – dodał.
Czytaj także: Kontrowersje wokół programu piłkarskiego NC+. Kibice twierdzą, że jest ustawiany, a prowadzący wyjaśnia
Tu nie ma co winić klubów, bo jeszcze raz powtarzam. Jak ja mam konkurować z obrazem w jakości HD, z powtórkami z wielu kamer, ze zbliżeniami, z wygodnym fotelem w domu, z zero wysiłku, barek obok – ocenił.
Wypowiedź prezesa Cracovii wzbudziła spore zaskoczenie. Niemożliwy jest Filipiak. O swoich potencjalnych klientach: walą wódę i żrą kotlety przed telewizorem. Jego plan: wyłączyć im telewizor – napisał Krzysztof Stanowski, publicysta „Przeglądu Sportowego”, założyciel portalu Weszlo.com.
Ciekawa wypowiedź właściciela Cracovii w „Pulsie Biznesu” (via Terazpasy). pic.twitter.com/RKQmfe7MOu
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) 26 lipca 2017
Podczas ostatniego meczu Cracovii rozgrywanego na jej stadionie na trybunach zjawiło się ponad 8 tysięcy kibiców. W poprzednim sezonie liczba ta oscylowała w podobnych granicach. Wyjątkiem był mecz z Wisłą Kraków, w trakcie którego na trybunach zasiadło 14 tysięcy widzów.
źródło: terazpasy.pl, Puls Biznesu, Twitter
Fot. Wikimedia/Thom R.