Wasyl Czornej pracował m.in. na budowie i w zakładzie stolarskim. Pewnego dnia mężczyzna zasłabł w pracy. Ponieważ Ukrainiec pracował na czarno, szefowa nie wezwała pogotowia, tylko… wywiozła go do lasu. Mężczyzna zmarł.
Mężczyzna, który zasłabł w pracy przyjechał z Ukrainy do Polski kilka miesięcy temu. W swoim kraju zostawił żonę, trójkę dzieci i starszych rodziców wymagających pomocy. Czornej pracował w Polsce m.in. na budowie i w zakładzie produkującym trumny.
Do tragicznego zdarzenia doszło 12 czerwca. Mężczyzna zasłabł w pracy w zakładzie stolarskim w Jastrzębsku Starym. W hali panowały trudne warunki pracy, bo unosił się pył oraz opary farby i oleju.
Czytaj także: Prognoza pogody. Afrykańskie upały nadciągają nad Polskę
Mężczyzna zasłabł w pracy i upadł na ziemię. Świadkowie opisywali później, że miał również drgawki. Szefowa Grażyna F. nie wezwała jednak pogotowia, bo zatrudniała go na czarno. Zamiast pomocy, zarządziła, aby wszyscy opuścili halę. Sama zabrała mężczyznę samochodem do lasu oddalonego o ok. 100 km. Tam pozostawiła go bez pomocy.
Zasłabł w pracy. Jego zwłoki znaleźli następnego dnia
Zwłoki mężczyzny, który zasłabł w pracy odnaleziono dopiero na drugi dzień. Policjanci szybko ustalili jego tożsamość. „Pewne jest, że gdy Grażyna F. wypraszała pracowników, mężczyzna jeszcze żył. Wymagał pomocy, ale jej nie otrzymał.” – relacjonuje w rozmowie z „GW” jeden z policjantów, zajmujących się sprawą.
Funkcjonariusze zatrzymali szefową zakładu. Kobieta usłyszała zarzuty nieudzielenie pomocy „osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia” oraz nieumyślnego spowodowania śmierci – podaje „GW”. Grażynie F. grozi pięć lat więzienia, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec kobiety aresztu tymczasowego.
Czytaj także: Nowy sondaż: Wzrost PiS. Zaskakujący wynik PSL
Mundurowi zatrzymali też jednego z pracujących tam Ukraińców. Mężczyzna odpowie za utrudnianie śledztwa.
Źr. dorzeczy.pl