„Proszę się od nas…..wie Pani co!” – tymi słowami Zbigniew Boniek odpowiedział na prowokacyjny wpis Dominiki Wielowieyskiej, dziennikarki „Gazety Wyborczej”. O co poszło? Już tłumaczymy.
Nasi dobrze grają. Co za ulga. Inaczej Staruch dałby im z liścia. A PZPN jakiś czas dyplomatycznie by milczał, bo po co się wychylać – napisała Wielowieyska na Twitterze. Było to oczywiste odniesienie do niedawnych zdarzeń z Łazienkowskiej, gdzie kibice Legii za pomocą przemocy fizycznej próbowali wytłumaczyć swoim piłkarzom, że ich forma sportowa jest daleka od oczekiwań.
Doszło do szarpaniny, w wyniku której kilku zawodników otrzymały ciosy w głowę oraz w twarz z tzw. „liścia”. Po cały zajściu klub wydał miałkie oświadczenie, w którym nie dość stanowczo potępił to, co wydarzyło się na klubowym parkingu.
Na wpis Wielowieyskiej odpowiedział… Zbigniew Boniek. Prezes PZPN nie bawił się w dyplomację. Proszę się od nas…..wie Pani co! – napisał szef polskiej federacji piłkarskiej.
Proszę się od nas…..wie Pani co!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 5 października 2017
Wpis Bońka wywołał ogromne emocje. Część internautów twierdziła bowiem, że prezes PZPN nie powinien wypowiadać się w ten sposób publicznie, zwłaszcza, że odpowiadał kobiecie. Do całej sprawy odnieśli się m.in. przedstawiciele „Krytyki Politycznej”.
Proszę się od nas…..wie Pani co!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 5 października 2017
Troszkę Pan Dominikę zawiódł. BTW nie każda z pań zna się na strukturze rozgrywek polskiej piłki nożnej
— Paweł Wroński (@PawelWronskigw) 5 października 2017
Sam zainteresowany odniósł się do tych zarzutów i stwierdził, że odpisał w ten sposób, ponieważ dziennikarka… gadała głupoty.
Jak gada głupoty!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 5 października 2017
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/DrabikPany