Po odpadnięciu wszystkich polskich zespołów ze zmagań w europejskich pucharach w naszym kraju rozgorzała dyskusja na temat stanu rodzimego futbolu. Głos zabrał m.in. Zbigniew Boniek, prezes PZPN, który w rozmowie z serwisem sportowefakty.pl przyznał, co jego zdaniem jest największym problemem naszej piłki.
W tegorocznej fazie europejskich pucharów udziały brały cztery polskie zespoły. W eliminacjach do Ligi Europy rywalizowały: Górnik Zabrze, Jagiellonia Białystok oraz Lech Poznań, zaś batalię o Ligę Mistrzów stoczyła Legia Warszawa. Dziś żadnej z tych drużyn w rozgrywkach na Starym Kontynencie już nie ma. Najbardziej skompromitowali się „Wojskowi”, którzy po odpadnięciu z eliminacji do LM ze Spartakiem Trnava, rywalizując o LE, przegrali w dwumeczu z luksemburskim Dudelange.
Po fatalnych występach naszych zespołów w Polsce rozgorzała dyskusja na temat stanu naszej piłki. Zewsząd da się usłyszeć krytykę wobec piłkarzy. Innego zdania jest prezes PZPN, który wskazuje, iż problem naszego futbolu leży gdzie indziej.
„To problem ludzki. Za mało osób zaangażowanych w nią zna się na futbolu. Byłem niedawno w Chorwacji. Jest tam ogromny bałagan, ale przynajmniej ludzie znają się na piłce. Żyjemy pewnymi sztampowymi hasłami. Że Lech słynie ze sprzedaży piłkarzy. A co by było, gdyby grał tam Kownacki, Linetty czy Bereszyński? Wartość drużyny byłaby większa. Ale taką kluby mają politykę: sprzedają, żeby funkcjonować. I są z tego zadowolone. Denerwuje mnie narzekanie, że nie mamy systemu. Jeżeli mówimy o szkoleniu, to musimy poczekać 8, 10 lat, żeby ci chłopcy wyrośli” – powiedział szef polskiej federacji piłkarskiej.
Boniek twierdzi, że sytuacja w polskiej piłce nie zmienia się od 25 lat.
„Poza dwoma, trzema przypadkami, od 25 lat sytuacja w polskiej piłce klubowej wygląda tak samo. Można się martwić, ale czy jest z tego jakieś wyjście? Kiedyś w europejskich pucharach grano w 99 procentach polskimi zawodnikami. Gdyby Legia korzystała z najlepszych Polaków, to wyglądałaby inaczej. Najlepsi polscy piłkarze wyjeżdżają co roku z kraju. Nie jesteśmy w stanie ich zatrzymać. A na ich miejsce bierzemy graczy, którzy są trzy razy słabsi” – ocenia.
Boniek podkreśla, że jest do dyspozycji prezesów polskich klubów, którzy zawsze mogą do niego zadzwonić i porozmawiać. „Jestem do dyspozycji prezesów, można do mnie zadzwonić i porozmawiać. Nie będę o tym mówił w mediach. Nie mówię, że jest dobrze. Problemem są ludzie, którzy realizują później swoje plany” – stwierdził.
Cały wywiad ze Zbigniewem Bońkiem W TYM MIEJSCU.